Mineło już 5 miesięcy od wypadku przez który Jessica zapadła w śpiączkę lekarze zaczynali wątpić czy kiedykolwiek się obudzi pytano już nawet czy myśleliśmy o odłączeniu aparatury ale się nie zgodziłem wciąż miałem nadzieje że się obudzi. Mimo iż już nie byliśmy razem, przychodziłem codzienie spędzając z nią kilka godzin i czytając jej, jej ulubioną książke była to "Duma i Uprzedzenie" Jane Austin bardzo chciałem być pierwszą osobą którą zobaczy po przebudzeniu się.
- Jess nawet nie wiesz jak za tobą tęsknie. - powiedziałem biorąc jej dłoń po czym nawet nie wiem kiedy zasnąłem przy jej łóżku.
Od dnia wypadku starałem się jak najczęściej odwiedzać Jessi lecz niestety rzadko miałem ku temu okazje, gdyż w gazetach pojawiło się moje zdjęcie z Jess na którym się całowaliśmy. Widocznie ktoś zrobił je z ukrycia, na szczęście nikt nie wiedział jak się nazywa dziewczyna ze zdjęcia i nie mógł się dowiedzieć gdyż paparazzi nie dało by nam spokoju. Dziś wieczorem postanowiłem się znów jakoś wymknąć i odwiedzić Jessice gdy dotarłem na miejsce i uchyliłem drzwi od jej sali ujrzałem jej byłego chłopaka śpiącego przy jej łóżku byłem wkurzony "co on tu wogóle u diabła robi?" przecież Jess z nim skączyła. Musiałem dać mu do zrozumienia że nie jest tu mile widziany i nie chce by tu więcej do niej przychodził, lecz nie chciałem robić awantury w sali Jessici wiec siadłem na korytarzu by poczekać aż Jack wyjdzie. Po paru minutach wyszedł i miał się już kierować w stronę wyjścia lecz go zatrzymałem.
- A ty czego tu szukasz, wynoś się i nie waż więcej przyłazić do Jessici
- Kim niby jesteś by mi rozkazywać.
- Jej chłopakiem i nie chcemy cię tu więcej
- A więc to ty jesteś tym facetem przez którego jest w tym stanie? - zapytał Jack po czym nie czekając na odpowiedz wymierzył mi prawy sierpowy -to za to co jej zrobiłeś kretynie skrzywdzić ją ponownie a nie ręczę za siebie - krzykną po czym odwrócił się i wyszedł miałem ochotę pobiec za nim i mu oddać ale niestety miał racje to przeze mnie Jessica była w tym stanie.
Kiedy się obudziłem był już późny wieczór najwidoczniej musiałem zasnąć.
- Wybacz Słonko (tak właśnie nazywałem ją gdy byliśmy parą) ale muszę już iść jutro wrócę. Kocham cię. - powiedziałem po czym całując Jesice w czoło wyszedłem. Mimo tego że mnie zdradziła to i tak wciąż bardzo ją kochałem była dla mnie wszystkim w końcu przecież uratowała mi życie.
5 i pół roku temu
Od zawsze ja moi rodzice mieliśmy odmienne zdania, wszystko co robiłem było nie tak pewnego dnia padło za dużo ostrych słów choć nawet już nie pamiętam o co poszło ale to nieważne ważne ze wyrzucili mnie z domu bylem wściekły nie wiedząc do kat iść wpadłem do jedne z klubów miałem ochotę się napić i zapomnieć o problemach następną rzeczą jaką pamiętam z tamtego wieczora to poranek w mieszkaniu dziewczyny która była mi zupełnie obca lecz z czasem stała się moją przyjaciółką a potem miłością mojego życia.
- Aaa moja głowa - syknąłem z bólu podnosząc się z łóżka gdy nagle do pokoju weszła jakaś dziewczyna.
- Masz wypij pomorze ci - usłyszałem głos anioła podającego mi szklankę z jakimś napojem
- Kim jesteś ? I gdzie ja jestem?
- Kimś dzięki komu nie siedzisz w pace ale to może się zmienić jeśli nie zapłacisz za naprawę mojego auta które mi skasowałeś. A jesteś w moim mieszkaniu.
- Co się stało? Czy my?
- Marzyciel. Naprawdę nic nie pamiętasz? - zapytała dziewczyna której imienia wciąż nie znałem.
- Niestety nie. - odparłem