piątek, 14 października 2016

Rozdział 10 Part. 1.

Mineło już 5 miesięcy od wypadku przez który Jessica zapadła w śpiączkę lekarze zaczynali wątpić czy kiedykolwiek się obudzi pytano już nawet czy myśleliśmy o odłączeniu aparatury ale się nie zgodziłem wciąż miałem nadzieje że się obudzi. Mimo iż już nie byliśmy razem, przychodziłem codzienie spędzając z nią kilka godzin i czytając jej, jej ulubioną książke była to  "Duma i Uprzedzenie" Jane Austin bardzo chciałem być pierwszą osobą którą zobaczy po przebudzeniu się.
- Jess nawet nie wiesz jak za tobą tęsknie. - powiedziałem biorąc jej dłoń po czym nawet nie wiem kiedy zasnąłem przy jej łóżku.

Od dnia wypadku starałem się jak najczęściej odwiedzać Jessi lecz niestety rzadko miałem ku temu okazje, gdyż w gazetach pojawiło się moje zdjęcie z Jess na którym się całowaliśmy. Widocznie ktoś zrobił je z ukrycia, na szczęście nikt nie wiedział jak się nazywa dziewczyna ze zdjęcia i nie mógł się dowiedzieć gdyż paparazzi nie dało by nam spokoju. Dziś wieczorem postanowiłem się znów jakoś wymknąć i odwiedzić Jessice gdy dotarłem na miejsce i uchyliłem drzwi od jej sali ujrzałem jej byłego chłopaka śpiącego przy jej łóżku byłem wkurzony "co on tu wogóle u diabła robi?"  przecież Jess z nim skączyła. Musiałem dać mu do zrozumienia że nie jest tu mile widziany i nie chce by tu więcej do niej przychodził, lecz  nie chciałem robić awantury w sali Jessici wiec siadłem na korytarzu by poczekać aż Jack wyjdzie. Po paru minutach wyszedł i miał się już kierować w stronę wyjścia lecz go zatrzymałem.
- A ty czego tu szukasz, wynoś się i nie waż więcej przyłazić do Jessici
- Kim niby jesteś by mi rozkazywać.
- Jej chłopakiem i nie chcemy cię tu więcej
- A więc to ty jesteś tym facetem przez którego jest w tym stanie? - zapytał Jack po czym nie czekając na odpowiedz wymierzył mi prawy sierpowy -to za to co jej zrobiłeś kretynie skrzywdzić ją ponownie a nie ręczę za siebie - krzykną po czym odwrócił się i wyszedł miałem ochotę pobiec za nim i mu oddać ale niestety miał racje to przeze mnie Jessica była w tym stanie.

Kiedy się obudziłem był już późny wieczór najwidoczniej musiałem zasnąć.
- Wybacz Słonko (tak właśnie nazywałem ją gdy byliśmy parą) ale muszę już iść jutro wrócę. Kocham cię. - powiedziałem po czym całując Jesice w czoło wyszedłem. Mimo tego że mnie zdradziła to i tak wciąż bardzo ją kochałem była dla mnie wszystkim w końcu przecież uratowała mi życie.

5 i pół roku temu

Od zawsze ja moi rodzice mieliśmy odmienne zdania, wszystko co robiłem było nie tak pewnego dnia padło za dużo ostrych słów choć nawet już nie pamiętam o co poszło ale to nieważne ważne ze wyrzucili mnie z domu bylem wściekły nie wiedząc do kat iść wpadłem do jedne z klubów miałem ochotę się napić i zapomnieć o problemach następną rzeczą jaką pamiętam z tamtego wieczora to poranek w mieszkaniu dziewczyny która była mi zupełnie obca lecz z czasem stała się moją przyjaciółką a potem miłością mojego życia.


- Aaa moja głowa - syknąłem z bólu podnosząc się z łóżka gdy nagle do pokoju weszła jakaś dziewczyna.
- Masz wypij pomorze ci - usłyszałem głos anioła podającego mi szklankę z jakimś napojem
-  Kim jesteś ? I  gdzie ja jestem?
- Kimś dzięki komu nie siedzisz w pace ale to może się zmienić jeśli nie zapłacisz za naprawę mojego auta  które mi skasowałeś. A jesteś w moim mieszkaniu.
- Co się stało? Czy my?
- Marzyciel. Naprawdę nic nie pamiętasz? - zapytała dziewczyna której imienia wciąż nie znałem.
- Niestety nie. - odparłem

poniedziałek, 2 maja 2016

czwartek, 21 kwietnia 2016

WITAM PONOWNIE

A WIĘC UWAGA POWRACAM JUŻ NA TYM WEEKENDZIE Z NOWYM ROZDZIAŁEM MAM NADZIEJE ŻE JESZCZE KTOŚ TO CZYTA.

ZAPRASZAM ;)


poniedziałek, 28 lipca 2014

ROZDZIAŁ 9




JAMIE:

Usłyszawszy Jessice wołającą mnie podniosłem głowę i uśmiechnąłem się lecz nagle oboje usłyszeliśmy trąbienie i pisk opon to były sekundy.
- Jessica Uważaj – krzyknąłem lecz było już za późno samochód uderzył w nią tak mocno że wylądowała na jego masce po czym stulała się na ziemie natychmiast pobiegłem w jej kierunku. Gdy do niej dotarłem wziąłem ją w ramiona byłem przerażony – Niech ktoś wezwie karetkę – krzyknąłem do gapiów którzy zebrali się wokół nas jakiś chłopak od razu wykręcił numer na pogotowie
- Już jadą – powiedział
- Jamie – szepnęła Jessica
- Cii nic nie mów kochanie
- Kocham cię – powiedziała słabym głosem po czym jej ciało stało się bezwładne a serce przestało bić.
- Nie, nie zrobisz mi tego – krzyknąłem i zacząłem robić jej masaż serca na szczęście udało mi się przywrócić prace jej serca nie wiem ile czasu minęło do przyjazdu karetki ale dla mnie wydawały się to być lata. Kiedy przyjechali zdałem im relacje z tego co się wydarzyło i zapytawszy do którego szpitala ją zabierają ruszyłem za karetką, gdy dotarliśmy na miejsce Jessice od razu zabrano na sale operacyjną mijały godziny a ja nic jeszcze nie wiedziałem co z nią kiedy nagle podszedł do mnie lekarz
- To pan przyjechał z tą dziewczyną z wypadku
- Tak co z nią – zapytałem przerażony
- Na razie jej stan jest ciężki – powiedział
- Co to znaczy ciężki
- Więcej informacji udzielamy rodzinie
- Proszę doktorze to moja dziewczyna
- Nie mogę
- Nigdy nie był pan zakochany proszę
- No dobrze panna Roberts została przewieziona na Oiom ma poważne obrażenia wewnętrzne i niestety jest teraz w śpiączce
- Jak to w śpiączce? kiedy się obudzi ?
- Nie wiadomo, ta noc będzie decydująca
- Mogę do niej zajrzeć
- Jeszcze nie proszę zaczekać powiemy panu kiedy będzie mógł ją pan zobaczyć – powiedział doktor po czym odszedł a ja siedząc w poczekalni obwiniałem się o to co się stało
- Do diabła co ja narobiłem – powiedziałem do siebie
- Jamie? - usłyszałem kobiecy głos
- Rebekha skąd wiedziałaś – zapytałem z niedowierzaniem widząc przyjaciółkę Jessiki

REBEKHA:

Wróciłam właśnie wcześniej do domu kiedy tylko otworzyłam drzwi zadzwonił telefon natychmiast podbiegłam i odebrałam
- Słucham
- Dzień dobry tu Dr. Wilson ze szpitala Św. Mateusza czy rozmawiam może z kimś z rodziny Jasicki Roberts
- Tak jestem jej siostrą – skłamałam wiedziałam że jeśli coś się stało to inaczej nic mi nie powiedzą – Coś się stało? - zapytałam
- Pani siostra miała wypadek jest w poważnym stanie potrzebujemy kilku informacji na jej temat czy mogłaby pani jak najszybciej przyjechać
- Oczywiście zaraz będę – powiedziałam po czym rozłączając się wsiadłam natychmiast w samochód i pojechałam do szpitala. Gdy dotarłam na miejsce ujrzałam Jamiego siedzącego na korytarzu.
- Część co tu robisz? - zapytał zdziwiony moim widokiem
- Dzwonili do mnie ze szpitala, a ty skąd się tu wziąłeś - byłam zaskoczona że jest tu pierwszy ode mnie
- Widziałem jak to się stało - odpowiedział
- Jak ona się czuje - zapytałam
- Lekarz mówi że jest w ciężkim stanie i zapadła w śpiączkę
-Wyjdzie z tego
- Nie wiem ta noc ponoć o tym zdecyduje
- Jedz do domu Jamie odpocznij, weź prysznic i przebierz się ja z nią będę i tak na razie nikogo nie wpuszczają jak coś się zmieni zadzwonię
- Nie jestem zmęczony
- Ale chyba nie chcesz by jak się obudzi zobaczyła cię w tym stanie – powiedziałam wskazując na jego koszule poplamioną krwią Jessiki

JAMIE:

Gdy Rebekha wskazała na moją koszule dopiero zauważyłem że jest poplamiona krwią Jessiki miała racje gdy mój kwiatuszek się obudzi nie może zobaczyć mnie w takim stanie.
- dobrze ale zadzwoń jak tylko pozwolą do niej wejść lub jak coś się zmieni postaram się wrócić jak najszybciej.
- Dobra zadzwonię ale najpierw daj mi swój numer – kiedy już podałem Rebece swój numer poszedłem do samochodu po czym wsiadając ruszyłem do domu. Kiedy dotarłem na miejsce zastałem Lily siedzącą w salonie i oglądającą jakiś film. Byłem wściekły, bo to że Jessica jest w szpitalu było częściowo jej winą, nie jestem idiotą domyśliłem się że to ona powiedziała Jessice o nocy którą spędziłem z Lily.
- Cześć skarbie – powiedziała wesoło jak gdyby nigdy nic nie miałem sił się teraz kłócić więc po prostu bez słowa ją wyminąłem i poszedłem na górę do sypialni otworzyłem okno i usiadłem na łóżku plecami do drzwi miałem nadzieje że nie przyjdzie lecz niestety – skarbie co się dzieje czemu ciągle mnie odtrącasz chyba należy mi się odrobina uwagi jestem twoją dziewczyną – powiedziała z wyrzutem – mógłbyś czasem...
- Lily daj mi spokój !!! – krzyknąłem odwracając się do niej
- O Boże Jamie co ci się stało – krzyknęła widząc krew na mojej koszuli
- Nie martw się to nie moja krew
- A czyja – zapytała wystraszona
- Dziewczyny która, przez ciebie teraz jest w śpiączce i walczy o życie nie wiadomo czy się obudzi mam nadzieje że jesteś z siebie zadowolona, a i tak na marginesie z nami koniec !!! - wykrzyknąłem
- Ale kochanie...
- Od tej pory jesteśmy parą tylko na ekranie !!! - wykrzyknąłem
- Ale przecież wczoraj mówiłeś że mnie kochasz – powiedziała ze łzami w oczach
- Kłamałem to Jessice kocham
- Ty draniu – wykrzyknęła po czym policzkując mnie wyszła strzelając drzwiami.

REBEKHA:

Będąc w szpitalu pomyślałam że Jack również ma prawo wiedzieć co się stało w końcu przecież oficjalnie to on jest chłopakiem Jessiki i ma prawo wiedzieć co się dzieje z jego dziewczyną poza tym było by podejrzane gdybym mu o tym nie powiedziała. Na szczęście mieszkał niedaleko więc pojechałam z nim porozmawiać stwierdziłam że Jessica i tak na razie się nie obudzi.

JACK:

Leżałem właśnie rozmyślając o Jessice kiedy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi gdy otworzyłem i ujrzałem Rebekhe zdziwiłem się co tu robi przecież jest przyjaciółką Jessiki i już powinna wiedzieć o naszym rozstaniu.
- Cześć Jack muszę ci coś powiedzieć chodzi o Jessice – powiedziała ze łzami w oczach
- Ona już mnie nie obchodzi między mną a nią wszystko skończone – powiedziałem zły
- Dopiero wróciłam z Jersey i nie wiedziałam przykro mi ale myślę że i tak powinieneś wiedzieć
- O czym? - zapytałem zdziwiony
- Jessica miała wypadek – oznajmiła Rebekha
- To niech się nią zajmie jej nowy facet - odwyknąłem
- Jack ja nie żartuje ona jest w ciężkim stanie zapadła w śpiączkę i nie wiadomo czy z tego wyjdzie zrobisz jak uważasz ale żebyś nie żałował że jej czegoś nie powiedziałeś jak już będzie za późno leży w szpitalu im. św. Mateusza -powiedziała po czym wyszła. Nie wiedziałem co o tym myśleć ani jak się zachować gdyż mimo iż mnie zdradziła to ja wciąż ją kochałem ale co jeśli pójdę tam i go spotkam nie mam ochoty na konfrontacje z jej kochankiem lecz ona była ważniejsza natychmiast więc wybiegłem i wsiadając w auto ruszyłem do szpitala. Gdy dotarłem na miejsce do Jessiki już można było wejść mimo iż nadal się nie obudziła widząc ją w tym stanie do moich oczu nabiegły łzy wszedłem do sali i siadłem przy jej łóżku po czym wziąłem ją za rękę.
- Hej piękna – powiedziałem całując jej dłoń, słyszałem kiedyś że ludzie w śpiączce słyszą wszystko co się do nich mówi a czasem nawet dzięki temu szybciej się budzą – może nie powinienem przychodzić ale nie umiem być na ciebie zły bo wciąż cie kocham i dlatego muszę ci to powiedzieć, coś ty u diabła sobie myślała kretynko, wbiegając na tą ulice mogłaś się zabić. Posłuchaj może i już mnie nie kochasz ale mimo wszystko ja kocham ciebie i nie zrezygnuje odzyskam cie ale najpierw musisz żyć. Słyszysz masz żyć, a jak jutro przyjdę chce cie widzieć siedzącą na łóżku i uśmiechniętą, potraktuj to jako rozkaz. - powiedziałem po czym pocałowałem ponownie jej dłoń i wyszedłem.

C.D.N.

***
JAK MYŚLICIE CO BĘDZIE DALEJ?
PS. CZY WOGÓLE KTOS TO CZYTA BO NIE DOSTAJE KOMENTARZY I NIE WIEM CZY WARTO PISAĆ DALEJ

czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 8




„Prawdziwa miłość wcześnie spisuje testamenty”
Nemer Ibn El Barut


JAMIE:

Dziś kolejny dzień kręcenia kolejnej części Darów Anioła starałem się jak najlepiej zagrać, ale przez to że całe popołudnie rozmyślałem o Jessica i o tym do czego doszło wczoraj między mną a Lily znów nic mi nie szło. Gdy reżyser zarządził przerwę poszedłem wprost do swojej przyczepy by odpocząć i jakoś pozbierać się do kupy, gdy tylko wszedłem do środka usłyszałem dzwonek mojej komórki lecz nim zdążyłem odebrać połączenie się urwało, ciekaw kto dzwonił wszedłem w 'połączenia nie odebrane' okazało się że było aż 5 połączeń od Jessiki przestraszony że coś się musiało stać od razu wykręciłem jej numer.

JASSICKA:

Będąc w pracy rozmyślałam o Jamiem i o tym jak zareaguje gdy powiem mu o moim rozstaniu z Jackiem, nie wiedziałam kiedy znów go spotkam a tak bardzo chciałam mu to powiedzieć postanowiłam więc że zadzwonię do niego i umówię się na spotkanie lecz niestety nie odbierał po kilku próbach dodzwonienia się dałam spokój mając nadzieje ze oddzwoni. Po ostatniej próbie nie musiałam długo czekać bo gdy tylko się odwróciłam zadzwoniła moja komórka a na wyświetlaczu pojawił się napis 'KSIĄŻE'.
- Cześć kwiatuszku
- Cześć książę – przywitałam się z moim ukochanym
- Dzwoniłaś, coś się stało – zapytał poddenerwowany
- Tak, to znaczy Nie – chciałam mu jak najszybciej powiedzieć o moim rozstaniu ale to nie była rozmowa na telefon
- Więc tak czy nie? - dociekał coraz bardziej się denerwując
- Chciałabym się dziś z tobą spotkać, musimy porozmawiać
- Nie strasz mnie kwiatku powiedz o co chodzi
- To nic strasznego, ale to nie jest rozmowa na telefon - powiedziałam
- Proszę powiedz – poprosił błagalnym tonem
- Nie ma mowy potraktuj to jako niespodziankę przyjedz dziś do mnie do pracy będę na ciebie czekać – oznajmiłam chciałam mu zrobić niespodziankę
- Ale kwiatuszku... - próbował wciąż wyciągnąć ode mnie o co chodzi
- Żadne ale. Kocham cię mój książę – powiedziałam musiałam już jak najszybciej zakończyć tą rozmowę gdyż jeszcze trochę i bym mu to powiedziała przez telefon
- Ja ciebie bardziej Kwiatuszku - wyznał
- To do zobaczenia – powiedziałam żegnając się
- Na razie kwiatuszku kocham cię – powiedział po czym się rozłączył

LILY:

Dziś Jamie znów dziwnie się zachowywał więc postanowiłam z nim porozmawiać na przerwie podczas zdjęć ruszyłam za nim do jego przyczepy lecz gdy już miałam wchodzić usłyszałam jak z kimś rozmawia najpierw myślałam że to jego agent ale gdy usłyszałam jak swojego rozmówcę nazwał 'kwiatkiem' wiedziałam że coś nie gra dlatego musiałam się dowiedzieć o co chodzi i przysłuchiwałam się dalszej rozmowie.

- Dzwoniłaś, coś się stało – zapytał poddenerwowany
- ...
- Więc tak czy nie? - dociekał coraz bardziej się denerwując
- ...
- Nie strasz mnie kwiatku powiedz o co chodzi
- ...
- Proszę powiedz – poprosił błagalnym tonem
- ...
- Ale kwiatuszku...
- ...
- Ja ciebie bardziej Kwiatuszku - wyznał
- ...
- Na razie kwiatuszku kocham cię – powiedział po czym się rozłączył

Byłam w szoku jednak dobrze przeczuwałam Jamie miał kogoś na boku musiałam jak najszybciej dowiedzieć się kim jest ta suka i się jej pozbyć. Postanowiłam więc że po zakończeniu zdjęć będę śledzić Jamiego.

JAMIE:

Po zakończeniu dzisiejszych zdjęć Lily chciała się ze mną umówić, lecz powiedziałem jej że muszę coś załatwić i nie wiem o której wrócę więc dziś się już nie spotkamy po czym od razu wsiadłem do swojego JAGUARA i ruszyłem na spotkanie z Jessicą. Kiedy tylko dotarłem na miejsce wszedłem do sklepu i od razu ujrzałem Jessice miała na sobie krótką białą miniówę i biały top na ramiączkach wygadała jak anioł. 

JESSICKA


Gdy tylko mnie zobaczyła od razu rzuciła mi się w ramiona.
- Nareszcie jesteś – wykrzyknęła po czym wpiła mi się w usta, a ja odwzajemniłem każdy jej pocałunek. Gdy już się od siebie oderwaliśmy. Postanowiłem zapytać o co jej chodzi.
- Jessico możesz mi powiedzieć w końcu co się stało.
- Ja... nie wiem jak zacząć – zaczęła się
- Najlepiej prosto z mostu wiesz że ze mną możesz być szczera
- Dobrze a więc wczoraj Jack poprosił mnie o rękę a ja się ...
- No to życzę szczęścia – powiedziałem po czym ruszyłem do wyjścia byłem okropnie zły.

JASSICKA:

Słysząc jak mówię o zaręczynach Jamie się wkurzył i nie dając mi skończyć zdania ruszył do wyjścia.
- Nie zgodziłam się – krzyknęłam za nim słysząc to przystaną
- Co ? - zapytał z niedowierzaniem
- To co słyszałeś odmówiłam mu i całkowicie zakończyłam swój związek z nim powiedziałam że zakochałam się w innym
Jamie usłyszawszy to podszedł i bez słowa wpił się w moje usta a oderwawszy się szepną
- Mam nadzieje że to ja jestem tym innym
- Tak książę od dziś należę tylko do ciebie całym ciałem, sercem i duszą, jestem twoja Jamie – gdy to powiedziałam Jamie spojrzał mi głęboko w oczy po czym bez słowa ponownie wpił się w moje usta wciąż całując się zaczęliśmy kierować się na zaplecze nasze serca przyspieszyły pragnęliśmy siebie nawzajem będąc już na zapleczu jamie ściągną mi bluzkę całował moja szyje dekolt gdy rozpiłam i zdjęłam jego koszule usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do sklepu lecz mój książę wciąż nie zaprzestawał pocałunków.
- Kochanie przestań muszę iść na sklep klient przyszedł – powiedziałam odpychając go – obiecuje że jak tylko wyjdzie to zamknę sklep i dokończymy – powiedziałam z uśmiechem.

LILY:

Widząc przez szybę jak Jamie całuje tą sukę byłam wściekła natychmiast postanowiłam to przerwać gdy weszłam do sklepu miałam ochotę urządzić awanturę lecz postanowiłam że zakończę to w inny sposób udając że przyszłam na zakupy zaczęłam opowiadać o mojej wczorajszej nocy z Jamiem.

JASSICKA:

Gdy założyłam z powrotem na siebie bluzkę i wyszłam na sklep ujrzałam Lily. - pomóc w czymś zapytałam – chcąc zachować pozory
- Tak potrzebuje czegoś bardzo seksownego na dzisiejszy wieczór wychodzę z narzeczonym i mam nadzieje że wieczór zakończy się tak jak ostatnio, wie pani co mam na myśli. - spojrzała na mnie porozumiewawczo – Założę się że pani chłopak też zdarł z pani niejedną sukienkę. Byłam w szoku słysząc jej słowa nie chciałam w nie wierzyć lecz czy miała by powód kłamać. Wszystko się we mnie gotowało lecz nie mogłam tego okazać, zachowałam się profesjonalnie jak gdyby nigdy nic obsłużyłam Lily po czym zamknęłam sklep i wróciłam na zaplecze. Gdy Jamie tylko mnie zobaczył od razu przyciągną mnie do siebie i pocałował ja zaś natychmiast go odepchnęłam i spoliczkowałam.
- Auu za co? - wykrzykną zaskoczony
- Nigdy więcej mnie nie tkniesz, nie mam zamiaru być twoją zabawką.
- Ale kwiatuszku o co chodzi
- Nie udawaj, już wszystko wiem, zerwałam dla ciebie kilkuletni związek a ty jak mi się odpłacasz idziesz z nią do łóżka. Byłam naiwna myśląc że gdy powiedziałeś że dokonałeś wyboru miałeś na myśli mnie.
- Bo miałem na myśli ciebie
- Niewierze ci, wracaj lepiej do narzeczonej
- Co o czym ty mówisz nie zaręczyłem się
- Akurat i pewnie powiesz że z nią nie spałeś
- Owszem przespałem się z nią i strasznie tego żałuje proszę wybacz mi
- Nawet jeśli wybaczę to jaką mogę mieć pewność że więcej tego nie zrobisz jak mogę ci zaufać
- Zerwę z nią – oznajmił
- Nie wieże ci – rzuciłam hardo
- Przekonasz się – powiedział po czym wyszedł byłam na niego wściekła za to co zrobił lecz nie mogłam go ponownie stracić natychmiast wybiegłam za nim – Jamie! - krzyknęłam chcąc go zatrzymać kiedy zobaczyłam że już po drugiej stronie ulicy otwiera auto, nie rozglądając się wbiegłam na ulice a potem był już tylko pisk opon, ból i jego twarz znikająca w ciemności.

***

Jak myślicie co będzie dalej ? Czy miłość Jamiego i Jessiki spisała już swój testament ? Następny rozdział być może jutro? Proszę o komentarze bo osobiście niezbyt jestem z niego zadowolona czekam na waszą opinie.

piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 7



Z GÓRY DZIĘKUJE ZA POMOC JEDNEJ Z MOICH CZYTELNICZEK


JESSICA

Nie wiem czy dobrze robię ale postanowiłam zaufać Jamiemu mam nadzieję że nie będę tego żałować. Byliśmy już w drodze powrotnej w aucie panowała cisza a ja wtulona w ramie Jamiego rozmyślałam o tym jak to wszystko teraz będzie wyglądać, gdy nagle z rozmyślań wyrwał mnie głos Jamiego.
- Już jesteśmy kochanie – rozejrzałam się rzeczywiście staliśmy pod moja kamienica
- Szkoda – szepnęłam ze smutkiem w glosie po czym dodałam
- Tak ale niestety muszę wracać do siebie, poza tym Lily pewnie na mnie czeka. spojrzałam w oczy Jamiego i pocałowałam go delikatnie w policzek. -To...do następnego razu.- powiedziałam i uśmiechnęłam się po czym wysiadła z samochodu. Raz jeszcze obejrzałam się za siebie, ale Jamie już odjechał. Westchnęłam i pchnęłam drzwi prowadzące na klatkę. Weszłam po schodach nadal rozmyślając o Jamiem. Otworzyłam drzwi, po czym na ciemku dotknęłam przycisku i rozbłysło światło.
- Niespodzianka! - z ukrycia wyskoczyli wszyscy moi przyjaciele i rodzina. A na ich czele stał Jack
- Wszystkiego najlepszego kochanie – powiedział podchodząc i czule mnie całując spodziewałam się że czeka mnie jakaś niespodzianka gdyż tak naprawdę moje urodziny były dziś a z Rebeką świętowałam je wcześniej gdyż ta miała wyjechać do rodziców w Jersey które było naszym rodzinnym miasteczkiem i w którym obie się wychowałyśmy. Dziś zaś jak co roku miałam świętować je z Jackiem więc wiedziałam że zapewne czeka mnie jakaś niespodzianka.
- dziękuje – odpowiedziałam nieco zaskoczona. Gdy wszyscy już złożyli mi życzenia i wręczyli prezenty rozkręciła się zabawa było naprawdę fajnie lecz każda impreza musi mieć swoja aferę po jakichś 2 godzinach na środek pokoju wyszedł Jack ciągnąc mnie za sobą.
- Uwaga chciałbym coś ogłosić - powiedział i wtem muzyka ucichła a wszyscy umilkli. Jeszcze 3 lata temu marzyłam o tym co miało się teraz wydarzyć, pragnęłam tego zaś teraz była to najgorsza rzecz jaka mogła mi się przytrafić a mianowicie były to zaręczyny z Jackiem.
– Jessico korzystając z tego że są tu dziś wszyscy nasi znajomi i bliscy chciałbym wręczyć ci jeszcze jedna niespodziankę – powiedział po czym wyciągną z kieszeni małe czarne pudełeczko i otworzywszy je ukląkł na jedno kolano – Jessico Roberts przyrzekam kochać cie każdego dnia mojego życia czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja żoną. - zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć kocham go ale czy wystarczająco by powiedzieć TAK poza tym przecież obiecałam sobie ze jak wrócę to zerwę z Jackiem a zamiast tego się z nim zaręczam nie odmowie mu gdy nasi bliscy i znajomi na nas patrzą i oczekują odpowiedzi ale nie mogę się też zgodzić i zaraz po imprezie z nim zerwać, powiedzieć że między nami koniec jedyne co teraz przyszło mi do głowy to ucieczka więc bez słowa wybiegłam z mieszkania nie wiedziałam co robić, dokąd iść, więc po prostu zapłakana biegłam przed siebie.


JACK

Byłem zszokowany zachowaniem Jessico nie przypuszczałem że zrobi mi coś takiego dlaczego uciekła, myślałem że chce tego tak samo jak ja, nie miałem pojęcia o co chodzi wybiegłem za nią lecz jej już nie było. Wróciłem więc do gości i by jakoś załagodzić tą sytuacje powiedziałem wszystkim że zaskoczyłem Jessice i dlatego wybiegła.


JESSICA

Po kilku godzinach błąkania się po mieście i rozmyślaniu postanowiłam w końcu wrócić z nadzieją że wszyscy z mojego mieszkania już wyszli gdy dotarłam na miejsce weszłam i na szczęście nikogo nie było poza Jacem siedzącym w fotelu i czekającym na wyjaśnienia.
- Jessico co się stało, czemu wybiegłaś, myślałem że tego chcesz
- Jack ja po prostu nie mogę
- Nie kochasz mnie już? - zapytał
- Kocham i właśnie dlatego nie mogę za ciebie wyjść, posłuchaj jeszcze 2 lata temu bym zgodziła się bez wahania ale teraz nie mogę ci tego zrobić. Poza tym zasługujesz na kogoś lepszego
- Ale ja chce ciebie Jessico i tylko ciebie – powiedział zbliżając się i przyciągając mnie do siebie wpił się w moje usta
- Nie – krzyknęłam odpychając go od siebie po czym już spokojnym głosem dodałam – to koniec Jack nie mogę tak dalej jesteś wspaniałym facetem a ja na ciebie nie zasługuje
- Nie mów tak kochanie
- Jack ja zdradziłam cie – powiedziałam spuszczając wzrok nie potrafiłam mu spojrzeć w oczy
- Co zrobiłaś!? -krzykną z niedowierzaniem
- To co słyszałeś spałam z innym
- Jak mogłaś ?! Boże ale ze mnie kretyn !
- Posłuchaj kocham cie i zawsze będę ale nie jestem już w tobie zakochana może po prostu nie jesteśmy dla siebie odpowiedni a może gdybym wcześniej wiedziała że chcesz mnie tak bardzo jak ja chciałam ciebie to byli byśmy już małżeństwem. lecz odkąd spotkałam jego, wszystko się zmieniło i wiem że nie mam prawa prosić byś mi wybaczył dlatego, tego nie oczekuje, ale mimo wszystko przepraszam i mam nadzieje że kiedyś mi wybaczysz. - powiedziałam zaś Jack tylko spojrzał na mnie i ze łzami w oczach podszedł i delikatnie mnie pocałował
- Żegnaj Jessico – szepną oderwawszy się ode mnie po czym wyszedł zaskoczył mnie prędzej spodziewałam się że mnie spoliczkuje, a on zamiast tego mnie pocałował.


JAMIE

Gdy wszedłem do swojej rezydencji było już bardzo późno dlatego byłem już pewien że z Lily zobaczę się jutro na planie zmęczony podróżą poszedłem się położyć lecz kiedy wszedłem do sypialni ujrzałem Lily siedziała na łóżku mając na sobie jedynie bardzo seksowną białą koszulkę nocną.
- Wow – wydusiłem z siebie zaskoczony jej widokiem
- Cześć skarbie czekałam na ciebie – powiedziała po czym podeszła wpijając się w moje usta
- Lily daj spokój nie mam dziś na to ochoty - powiedziałem oderwawszy się od niej
- Ale, Jamie co się dzieje czemu nie chcesz,, coś nie tak?
- Nie, po prostu jestem zmęczony – skłamałem po czym dodałem – idę pod prysznic – gdy zobaczyłem jak Lily słysząc to się uśmiecha natychmiast dodałem – SAM
- Ale, zaczekaj ja już tak nie mogę gadaj co jest grane. Masz kogoś prawda. - krzyknęła z wyrzutem
- Nie, to nie tak. - zaprzeczyłem
- A jak ? Myślisz że ja nie widzę co się dzieje gadaj kim ona jest?
- Och daj spokój Lily. Co cie napadło?
- Pomyślmy, może to że mój facet mnie zdradza - krzyczała
- To że nie mam ochoty na seks już znaczy że cię zdradzam?
- Nie chodzi tylko o seks ja już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio powiedziałeś że mnie kochasz.
- Myślałem że to wiesz.
- Zmieniłeś się, co ty zrobiłeś z moim chłopakiem – powiedziała patrząc na mnie a po jej policzkach spłynęły łzy wyminęła mnie i skierowała się do drzwi sypialni musiałem coś zrobić jeśli pozwolę jej teraz wyjść to tak jakbym powiedział jej o Jessice a teraz jeszcze nie mogę pozwolić by mój romans wyszedł na jaw, więc natychmiast zagrodziłem drogę Lily i spojrzawszy w jej oczy bez słowa przyciągnąłem ja do siebie i wpiłem w jej usta a między pocałunkami wyszeptałem kocham cię, nawet nie wiedziałem kiedy znaleźliśmy się w łóżku kochając, muszę przyznać że to była szalona noc.


JESSICA

Całą noc nie spałam tylko rozmyślałam nad tym czy dobrze zrobiłam mówiąc Jackowi że w moim sercu jest ktoś inny, ale w zasadzie to cieszyłam się że nie będę musiała już dłużej okłamywać Jaca i nie będę miała już wyrzutów sumienia kiedy będę z Jamiem. Nie mogę się już doczekać kiedy powiem Jamiemu o tym że należę już tylko do niego.


LILY

Byłam taka szczęśliwa gdy obudziłam się wtulona w ramiona Jamiego może rzeczywiście ostatnio był przemęczony, a ja go oskarżałam o romans muszę mu to wynagrodzić.
- Przepraszam – szepnęłam czule – nie miałam podstaw by cie o coś oskarżać
- Nie szkodzi – powiedział po czym mnie pocałował a oderwawszy się ode mnie szepną – kocham cie
- Ja ciebie też – powiedziałam szczęśliwa


JAMIE

Czułem się okropnie okłamując Lily a jednocześnie zdradzając Jessice, obiecałem jej że nie prześpię się więcej z Lily a tu proszę. Co ja do diabła wyrabiam muszę coś z tym zrobić Jessica nie może dowiedzieć się o tej nocy.


***
Wiem że rozdział krótki ale chciałam pozostawić nutkę tajemnicy. Jak myślicie co będzie dalej czy Jessica dowie się o tym że Jamie przespał się z Lily i wyznał jej miłość ? I jak zareaguje Jaime na wiadomość o niedoszłych zaręczynach Jessici oraz o tym że zerwała z Jackiem?Pozdrawiam i Proszę o wasze komentarze. Autorka.