Mineło już 5 miesięcy od wypadku przez który Jessica zapadła w śpiączkę lekarze zaczynali wątpić czy kiedykolwiek się obudzi pytano już nawet czy myśleliśmy o odłączeniu aparatury ale się nie zgodziłem wciąż miałem nadzieje że się obudzi. Mimo iż już nie byliśmy razem, przychodziłem codzienie spędzając z nią kilka godzin i czytając jej, jej ulubioną książke była to "Duma i Uprzedzenie" Jane Austin bardzo chciałem być pierwszą osobą którą zobaczy po przebudzeniu się.
- Jess nawet nie wiesz jak za tobą tęsknie. - powiedziałem biorąc jej dłoń po czym nawet nie wiem kiedy zasnąłem przy jej łóżku.
Od dnia wypadku starałem się jak najczęściej odwiedzać Jessi lecz niestety rzadko miałem ku temu okazje, gdyż w gazetach pojawiło się moje zdjęcie z Jess na którym się całowaliśmy. Widocznie ktoś zrobił je z ukrycia, na szczęście nikt nie wiedział jak się nazywa dziewczyna ze zdjęcia i nie mógł się dowiedzieć gdyż paparazzi nie dało by nam spokoju. Dziś wieczorem postanowiłem się znów jakoś wymknąć i odwiedzić Jessice gdy dotarłem na miejsce i uchyliłem drzwi od jej sali ujrzałem jej byłego chłopaka śpiącego przy jej łóżku byłem wkurzony "co on tu wogóle u diabła robi?" przecież Jess z nim skączyła. Musiałem dać mu do zrozumienia że nie jest tu mile widziany i nie chce by tu więcej do niej przychodził, lecz nie chciałem robić awantury w sali Jessici wiec siadłem na korytarzu by poczekać aż Jack wyjdzie. Po paru minutach wyszedł i miał się już kierować w stronę wyjścia lecz go zatrzymałem.
- A ty czego tu szukasz, wynoś się i nie waż więcej przyłazić do Jessici
- Kim niby jesteś by mi rozkazywać.
- Jej chłopakiem i nie chcemy cię tu więcej
- A więc to ty jesteś tym facetem przez którego jest w tym stanie? - zapytał Jack po czym nie czekając na odpowiedz wymierzył mi prawy sierpowy -to za to co jej zrobiłeś kretynie skrzywdzić ją ponownie a nie ręczę za siebie - krzykną po czym odwrócił się i wyszedł miałem ochotę pobiec za nim i mu oddać ale niestety miał racje to przeze mnie Jessica była w tym stanie.
Kiedy się obudziłem był już późny wieczór najwidoczniej musiałem zasnąć.
- Wybacz Słonko (tak właśnie nazywałem ją gdy byliśmy parą) ale muszę już iść jutro wrócę. Kocham cię. - powiedziałem po czym całując Jesice w czoło wyszedłem. Mimo tego że mnie zdradziła to i tak wciąż bardzo ją kochałem była dla mnie wszystkim w końcu przecież uratowała mi życie.
5 i pół roku temu
Od zawsze ja moi rodzice mieliśmy odmienne zdania, wszystko co robiłem było nie tak pewnego dnia padło za dużo ostrych słów choć nawet już nie pamiętam o co poszło ale to nieważne ważne ze wyrzucili mnie z domu bylem wściekły nie wiedząc do kat iść wpadłem do jedne z klubów miałem ochotę się napić i zapomnieć o problemach następną rzeczą jaką pamiętam z tamtego wieczora to poranek w mieszkaniu dziewczyny która była mi zupełnie obca lecz z czasem stała się moją przyjaciółką a potem miłością mojego życia.
- Aaa moja głowa - syknąłem z bólu podnosząc się z łóżka gdy nagle do pokoju weszła jakaś dziewczyna.
- Masz wypij pomorze ci - usłyszałem głos anioła podającego mi szklankę z jakimś napojem
- Kim jesteś ? I gdzie ja jestem?
- Kimś dzięki komu nie siedzisz w pace ale to może się zmienić jeśli nie zapłacisz za naprawę mojego auta które mi skasowałeś. A jesteś w moim mieszkaniu.
- Co się stało? Czy my?
- Marzyciel. Naprawdę nic nie pamiętasz? - zapytała dziewczyna której imienia wciąż nie znałem.
- Niestety nie. - odparłem
piątek, 14 października 2016
poniedziałek, 2 maja 2016
czwartek, 21 kwietnia 2016
WITAM PONOWNIE
A WIĘC UWAGA POWRACAM JUŻ NA TYM WEEKENDZIE Z NOWYM ROZDZIAŁEM MAM NADZIEJE ŻE JESZCZE KTOŚ TO CZYTA.
ZAPRASZAM ;)
poniedziałek, 28 lipca 2014
ROZDZIAŁ 9
JAMIE:
Usłyszawszy Jessice wołającą mnie
podniosłem głowę i uśmiechnąłem się lecz nagle oboje
usłyszeliśmy trąbienie i pisk opon to były sekundy.
- Jessica Uważaj – krzyknąłem lecz
było już za późno samochód uderzył w nią tak mocno że
wylądowała na jego masce po czym stulała się na ziemie
natychmiast pobiegłem w jej kierunku. Gdy do niej dotarłem wziąłem
ją w ramiona byłem przerażony – Niech ktoś wezwie karetkę –
krzyknąłem do gapiów którzy zebrali się wokół nas jakiś
chłopak od razu wykręcił numer na pogotowie
- Już jadą – powiedział
- Jamie – szepnęła Jessica
- Cii nic nie mów kochanie
- Kocham cię – powiedziała słabym
głosem po czym jej ciało stało się bezwładne a serce przestało
bić.
- Nie, nie zrobisz mi tego –
krzyknąłem i zacząłem robić jej masaż serca na szczęście
udało mi się przywrócić prace jej serca nie wiem ile czasu minęło
do przyjazdu karetki ale dla mnie wydawały się to być lata. Kiedy
przyjechali zdałem im relacje z tego co się wydarzyło i zapytawszy
do którego szpitala ją zabierają ruszyłem za karetką, gdy
dotarliśmy na miejsce Jessice od razu zabrano na sale operacyjną
mijały godziny a ja nic jeszcze nie wiedziałem co z nią kiedy
nagle podszedł do mnie lekarz
- To pan przyjechał z tą dziewczyną
z wypadku
- Tak co z nią – zapytałem
przerażony
- Na razie jej stan jest ciężki –
powiedział
- Co to znaczy ciężki
- Więcej informacji udzielamy rodzinie
- Proszę doktorze to moja dziewczyna
- Nie mogę
- Nigdy nie był pan zakochany proszę
- No dobrze panna Roberts została
przewieziona na Oiom ma poważne obrażenia wewnętrzne i niestety
jest teraz w śpiączce
- Jak to w śpiączce? kiedy się
obudzi ?
- Nie wiadomo, ta noc będzie
decydująca
- Mogę do niej zajrzeć
- Jeszcze nie proszę zaczekać powiemy
panu kiedy będzie mógł ją pan zobaczyć – powiedział doktor po
czym odszedł a ja siedząc w poczekalni obwiniałem się o to co się
stało
- Do diabła co ja narobiłem –
powiedziałem do siebie
- Jamie? - usłyszałem kobiecy głos
- Rebekha skąd wiedziałaś –
zapytałem z niedowierzaniem widząc przyjaciółkę Jessiki
REBEKHA:
Wróciłam właśnie wcześniej do domu
kiedy tylko otworzyłam drzwi zadzwonił telefon natychmiast
podbiegłam i odebrałam
- Słucham
- Dzień dobry tu Dr. Wilson ze
szpitala Św. Mateusza czy rozmawiam może z kimś z rodziny Jasicki
Roberts
- Tak jestem jej siostrą – skłamałam
wiedziałam że jeśli coś się stało to inaczej nic mi nie
powiedzą – Coś się stało? - zapytałam
- Pani siostra miała wypadek jest w
poważnym stanie potrzebujemy kilku informacji na jej temat czy
mogłaby pani jak najszybciej przyjechać
- Oczywiście zaraz będę –
powiedziałam po czym rozłączając się wsiadłam natychmiast w
samochód i pojechałam do szpitala. Gdy dotarłam na miejsce
ujrzałam Jamiego siedzącego na korytarzu.
- Część co tu robisz? - zapytał
zdziwiony moim widokiem
- Dzwonili do mnie ze szpitala, a ty
skąd się tu wziąłeś - byłam zaskoczona że jest tu pierwszy ode
mnie
- Widziałem jak to się stało -
odpowiedział
- Jak ona się czuje - zapytałam
- Lekarz mówi że jest w ciężkim
stanie i zapadła w śpiączkę
-Wyjdzie z tego
- Nie wiem ta noc ponoć o tym
zdecyduje
- Jedz do domu Jamie odpocznij, weź
prysznic i przebierz się ja z nią będę i tak na razie nikogo nie
wpuszczają jak coś się zmieni zadzwonię
- Nie jestem zmęczony
- Ale chyba nie chcesz by jak się
obudzi zobaczyła cię w tym stanie – powiedziałam wskazując na
jego koszule poplamioną krwią Jessiki
JAMIE:
Gdy Rebekha wskazała na moją koszule
dopiero zauważyłem że jest poplamiona krwią Jessiki miała racje
gdy mój kwiatuszek się obudzi nie może zobaczyć mnie w takim
stanie.
- dobrze ale zadzwoń jak tylko pozwolą
do niej wejść lub jak coś się zmieni postaram się wrócić jak
najszybciej.
- Dobra zadzwonię ale najpierw daj mi
swój numer – kiedy już podałem Rebece swój numer poszedłem do
samochodu po czym wsiadając ruszyłem do domu. Kiedy dotarłem na
miejsce zastałem Lily siedzącą w salonie i oglądającą jakiś
film. Byłem wściekły, bo to że Jessica jest w szpitalu było
częściowo jej winą, nie jestem idiotą domyśliłem się że to
ona powiedziała Jessice o nocy którą spędziłem z Lily.
- Cześć skarbie – powiedziała
wesoło jak gdyby nigdy nic nie miałem sił się teraz kłócić
więc po prostu bez słowa ją wyminąłem i poszedłem na górę do
sypialni otworzyłem okno i usiadłem na łóżku plecami do drzwi
miałem nadzieje że nie przyjdzie lecz niestety – skarbie co się
dzieje czemu ciągle mnie odtrącasz chyba należy mi się odrobina
uwagi jestem twoją dziewczyną – powiedziała z wyrzutem –
mógłbyś czasem...
- Lily daj mi spokój !!! –
krzyknąłem odwracając się do niej
- O Boże Jamie co ci się stało –
krzyknęła widząc krew na mojej koszuli
- Nie martw się to nie moja krew
- A czyja – zapytała wystraszona
- Dziewczyny która, przez ciebie teraz
jest w śpiączce i walczy o życie nie wiadomo czy się obudzi mam
nadzieje że jesteś z siebie zadowolona, a i tak na marginesie z
nami koniec !!! - wykrzyknąłem
- Ale kochanie...
- Od tej pory jesteśmy parą tylko na
ekranie !!! - wykrzyknąłem
- Ale przecież wczoraj mówiłeś że
mnie kochasz – powiedziała ze łzami w oczach
- Kłamałem to Jessice kocham
- Ty draniu – wykrzyknęła po czym
policzkując mnie wyszła strzelając drzwiami.
REBEKHA:
Będąc w szpitalu pomyślałam że
Jack również ma prawo wiedzieć co się stało w końcu przecież
oficjalnie to on jest chłopakiem Jessiki i ma prawo wiedzieć co się
dzieje z jego dziewczyną poza tym było by podejrzane gdybym mu o
tym nie powiedziała. Na szczęście mieszkał niedaleko więc
pojechałam z nim porozmawiać stwierdziłam że Jessica i tak na
razie się nie obudzi.
JACK:
Leżałem właśnie rozmyślając o
Jessice kiedy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi gdy otworzyłem i
ujrzałem Rebekhe zdziwiłem się co tu robi przecież jest
przyjaciółką Jessiki i już powinna wiedzieć o naszym rozstaniu.
- Cześć Jack muszę ci coś
powiedzieć chodzi o Jessice – powiedziała ze łzami w oczach
- Ona już mnie nie obchodzi między
mną a nią wszystko skończone – powiedziałem zły
- Dopiero wróciłam z Jersey i nie
wiedziałam przykro mi ale myślę że i tak powinieneś wiedzieć
- O czym? - zapytałem zdziwiony
- Jessica miała wypadek – oznajmiła
Rebekha
- To niech się nią zajmie jej nowy
facet - odwyknąłem
- Jack ja nie żartuje ona jest w
ciężkim stanie zapadła w śpiączkę i nie wiadomo czy z tego
wyjdzie zrobisz jak uważasz ale żebyś nie żałował że jej
czegoś nie powiedziałeś jak już będzie za późno leży w
szpitalu im. św. Mateusza -powiedziała po czym wyszła. Nie
wiedziałem co o tym myśleć ani jak się zachować gdyż mimo iż
mnie zdradziła to ja wciąż ją kochałem ale co jeśli pójdę tam
i go spotkam nie mam ochoty na konfrontacje z jej kochankiem lecz
ona była ważniejsza natychmiast więc wybiegłem i wsiadając w
auto ruszyłem do szpitala. Gdy dotarłem na miejsce do Jessiki już
można było wejść mimo iż nadal się nie obudziła widząc ją w
tym stanie do moich oczu nabiegły łzy wszedłem do sali i siadłem
przy jej łóżku po czym wziąłem ją za rękę.
- Hej piękna – powiedziałem całując
jej dłoń, słyszałem kiedyś że ludzie w śpiączce słyszą
wszystko co się do nich mówi a czasem nawet dzięki temu szybciej
się budzą – może nie powinienem przychodzić ale nie umiem być
na ciebie zły bo wciąż cie kocham i dlatego muszę ci to
powiedzieć, coś ty u diabła sobie myślała kretynko, wbiegając
na tą ulice mogłaś się zabić. Posłuchaj może i już mnie nie
kochasz ale mimo wszystko ja kocham ciebie i nie zrezygnuje odzyskam
cie ale najpierw musisz żyć. Słyszysz masz żyć, a jak jutro
przyjdę chce cie widzieć siedzącą na łóżku i uśmiechniętą,
potraktuj to jako rozkaz. - powiedziałem po czym pocałowałem
ponownie jej dłoń i wyszedłem.
C.D.N.
***
JAK MYŚLICIE CO BĘDZIE DALEJ?
PS. CZY WOGÓLE KTOS TO CZYTA BO NIE DOSTAJE KOMENTARZY I NIE WIEM CZY WARTO PISAĆ DALEJ
PS. CZY WOGÓLE KTOS TO CZYTA BO NIE DOSTAJE KOMENTARZY I NIE WIEM CZY WARTO PISAĆ DALEJ
piątek, 25 lipca 2014
czwartek, 24 lipca 2014
Rozdział 8
„Prawdziwa miłość wcześnie spisuje testamenty”
Nemer Ibn El Barut
JAMIE:
Dziś kolejny dzień kręcenia kolejnej
części Darów Anioła starałem się jak najlepiej zagrać, ale
przez to że całe popołudnie rozmyślałem o Jessica i o tym do
czego doszło wczoraj między mną a Lily znów nic mi nie szło. Gdy
reżyser zarządził przerwę poszedłem wprost do swojej przyczepy
by odpocząć i jakoś pozbierać się do kupy, gdy tylko wszedłem
do środka usłyszałem dzwonek mojej komórki lecz nim zdążyłem
odebrać połączenie się urwało, ciekaw kto dzwonił wszedłem w
'połączenia nie odebrane' okazało się że było aż 5 połączeń
od Jessiki przestraszony że coś się musiało stać od razu
wykręciłem jej numer.
JASSICKA:
Będąc w pracy rozmyślałam o Jamiem
i o tym jak zareaguje gdy powiem mu o moim rozstaniu z Jackiem, nie
wiedziałam kiedy znów go spotkam a tak bardzo chciałam mu to
powiedzieć postanowiłam więc że zadzwonię do niego i umówię
się na spotkanie lecz niestety nie odbierał po kilku próbach
dodzwonienia się dałam spokój mając nadzieje ze oddzwoni. Po
ostatniej próbie nie musiałam długo czekać bo gdy tylko się
odwróciłam zadzwoniła moja komórka a na wyświetlaczu pojawił
się napis 'KSIĄŻE'.
- Cześć kwiatuszku
- Cześć książę – przywitałam
się z moim ukochanym
- Dzwoniłaś, coś się stało –
zapytał poddenerwowany
- Tak, to znaczy Nie – chciałam mu
jak najszybciej powiedzieć o moim rozstaniu ale to nie była rozmowa
na telefon
- Więc tak czy nie? - dociekał coraz
bardziej się denerwując
- Chciałabym się dziś z tobą
spotkać, musimy porozmawiać
- Nie strasz mnie kwiatku powiedz o co
chodzi
- To nic strasznego, ale to nie jest
rozmowa na telefon - powiedziałam
- Proszę powiedz – poprosił
błagalnym tonem
- Nie ma mowy potraktuj to jako
niespodziankę przyjedz dziś do mnie do pracy będę na ciebie
czekać – oznajmiłam chciałam mu zrobić niespodziankę
- Ale kwiatuszku... - próbował wciąż
wyciągnąć ode mnie o co chodzi
- Żadne ale. Kocham cię mój książę
– powiedziałam musiałam już jak najszybciej zakończyć tą
rozmowę gdyż jeszcze trochę i bym mu to powiedziała przez telefon
- Ja ciebie bardziej Kwiatuszku -
wyznał
- To do zobaczenia – powiedziałam
żegnając się
- Na razie kwiatuszku kocham cię –
powiedział po czym się rozłączył
LILY:
Dziś Jamie znów dziwnie się
zachowywał więc postanowiłam z nim porozmawiać na przerwie
podczas zdjęć ruszyłam za nim do jego przyczepy lecz gdy już
miałam wchodzić usłyszałam jak z kimś rozmawia najpierw myślałam
że to jego agent ale gdy usłyszałam jak swojego rozmówcę nazwał
'kwiatkiem' wiedziałam że coś nie gra dlatego musiałam się
dowiedzieć o co chodzi i przysłuchiwałam się dalszej rozmowie.
- Dzwoniłaś, coś się stało –
zapytał poddenerwowany
- ...
- Więc tak czy nie? - dociekał
coraz bardziej się denerwując
- ...
- Nie strasz mnie kwiatku powiedz o
co chodzi
- ...
- Proszę powiedz – poprosił
błagalnym tonem
- ...
- Ale kwiatuszku...
- ...
- Ja ciebie bardziej Kwiatuszku -
wyznał
- ...
- Na razie kwiatuszku kocham cię –
powiedział po czym się rozłączył
Byłam w szoku jednak dobrze
przeczuwałam Jamie miał kogoś na boku musiałam jak najszybciej
dowiedzieć się kim jest ta suka i się jej pozbyć. Postanowiłam więc że po zakończeniu zdjęć będę śledzić Jamiego.
JAMIE:
Po zakończeniu dzisiejszych zdjęć
Lily chciała się ze mną umówić, lecz powiedziałem jej że muszę
coś załatwić i nie wiem o której wrócę więc dziś się już
nie spotkamy po czym od razu wsiadłem do swojego JAGUARA i ruszyłem
na spotkanie z Jessicą. Kiedy tylko dotarłem na miejsce wszedłem
do sklepu i od razu ujrzałem Jessice miała na sobie krótką białą
miniówę i biały top na ramiączkach wygadała jak anioł.
Gdy tylko mnie zobaczyła od razu rzuciła mi się w ramiona.
JESSICKA
Gdy tylko mnie zobaczyła od razu rzuciła mi się w ramiona.
- Nareszcie jesteś – wykrzyknęła
po czym wpiła mi się w usta, a ja odwzajemniłem każdy jej
pocałunek. Gdy już się od siebie oderwaliśmy. Postanowiłem
zapytać o co jej chodzi.
- Jessico możesz mi powiedzieć w
końcu co się stało.
- Ja... nie wiem jak zacząć –
zaczęła się
- Najlepiej prosto z mostu wiesz że ze
mną możesz być szczera
- Dobrze a więc wczoraj Jack poprosił
mnie o rękę a ja się ...
- No to życzę szczęścia –
powiedziałem po czym ruszyłem do wyjścia byłem okropnie zły.
JASSICKA:
Słysząc jak mówię o zaręczynach
Jamie się wkurzył i nie dając mi skończyć zdania ruszył do
wyjścia.
- Nie zgodziłam się – krzyknęłam
za nim słysząc to przystaną
- Co ? - zapytał z niedowierzaniem
- To co słyszałeś odmówiłam mu i
całkowicie zakończyłam swój związek z nim powiedziałam że
zakochałam się w innym
Jamie usłyszawszy to podszedł i bez
słowa wpił się w moje usta a oderwawszy się szepną
- Mam nadzieje że to ja jestem tym
innym
- Tak książę od dziś należę tylko
do ciebie całym ciałem, sercem i duszą, jestem twoja Jamie – gdy
to powiedziałam Jamie spojrzał mi głęboko w oczy po czym bez
słowa ponownie wpił się w moje usta wciąż całując się
zaczęliśmy kierować się na zaplecze nasze serca przyspieszyły
pragnęliśmy siebie nawzajem będąc już na zapleczu jamie ściągną
mi bluzkę całował moja szyje dekolt gdy rozpiłam i zdjęłam jego
koszule usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do sklepu lecz mój książę
wciąż nie zaprzestawał pocałunków.
- Kochanie przestań muszę iść na
sklep klient przyszedł – powiedziałam odpychając go –
obiecuje że jak tylko wyjdzie to zamknę sklep i dokończymy –
powiedziałam z uśmiechem.
LILY:
JASSICKA:
Gdy założyłam z powrotem na siebie bluzkę i wyszłam na sklep ujrzałam Lily. - pomóc w czymś zapytałam – chcąc zachować pozory
LILY:
Widząc
przez szybę jak Jamie całuje tą sukę byłam wściekła
natychmiast postanowiłam to przerwać gdy weszłam do sklepu miałam
ochotę urządzić awanturę lecz postanowiłam że zakończę to w
inny sposób udając że przyszłam na zakupy zaczęłam opowiadać o
mojej wczorajszej nocy z Jamiem.
JASSICKA:
Gdy założyłam z powrotem na siebie bluzkę i wyszłam na sklep ujrzałam Lily. - pomóc w czymś zapytałam – chcąc zachować pozory
- Tak potrzebuje czegoś bardzo
seksownego na dzisiejszy wieczór wychodzę z narzeczonym i mam
nadzieje że wieczór zakończy się tak jak ostatnio, wie pani co
mam na myśli. - spojrzała na mnie porozumiewawczo – Założę się
że pani chłopak też zdarł z pani niejedną sukienkę. Byłam w
szoku słysząc jej słowa nie chciałam w nie wierzyć lecz czy
miała by powód kłamać. Wszystko się we mnie gotowało lecz nie
mogłam tego okazać, zachowałam się profesjonalnie jak gdyby nigdy
nic obsłużyłam Lily po czym zamknęłam sklep i wróciłam na
zaplecze. Gdy Jamie tylko mnie zobaczył od razu przyciągną mnie do
siebie i pocałował ja zaś natychmiast go odepchnęłam i
spoliczkowałam.
- Auu za co? - wykrzykną zaskoczony
- Nigdy więcej mnie nie tkniesz, nie
mam zamiaru być twoją zabawką.
- Ale kwiatuszku o co chodzi
- Nie udawaj, już wszystko wiem,
zerwałam dla ciebie kilkuletni związek a ty jak mi się odpłacasz
idziesz z nią do łóżka. Byłam naiwna myśląc że gdy
powiedziałeś że dokonałeś wyboru miałeś na myśli mnie.
- Bo miałem na myśli ciebie
- Niewierze ci, wracaj lepiej do
narzeczonej
- Co o czym ty mówisz nie zaręczyłem
się
- Akurat i pewnie powiesz że z nią
nie spałeś
- Owszem przespałem się z nią i
strasznie tego żałuje proszę wybacz mi
- Nawet jeśli wybaczę to jaką mogę
mieć pewność że więcej tego nie zrobisz jak mogę ci zaufać
- Zerwę z nią – oznajmił
- Nie wieże ci – rzuciłam hardo
- Przekonasz się – powiedział po
czym wyszedł byłam na niego wściekła za to co zrobił lecz nie
mogłam go ponownie stracić natychmiast wybiegłam za nim – Jamie!
- krzyknęłam chcąc go zatrzymać kiedy zobaczyłam że już po
drugiej stronie ulicy otwiera auto, nie rozglądając się wbiegłam
na ulice a potem był już tylko pisk opon, ból i jego twarz
znikająca w ciemności.
***
Jak myślicie co będzie
dalej ? Czy miłość Jamiego i Jessiki spisała już swój testament
? Następny rozdział być może jutro? Proszę o komentarze bo
osobiście niezbyt jestem z niego zadowolona czekam na waszą opinie.
piątek, 18 lipca 2014
Rozdział 7
Z GÓRY DZIĘKUJE ZA POMOC JEDNEJ Z MOICH CZYTELNICZEK
JESSICA
Nie wiem czy dobrze robię ale
postanowiłam zaufać Jamiemu mam nadzieję że nie będę tego
żałować. Byliśmy już w drodze powrotnej w aucie panowała cisza
a ja wtulona w ramie Jamiego rozmyślałam o tym jak to wszystko
teraz będzie wyglądać, gdy nagle z rozmyślań wyrwał mnie głos
Jamiego.
- Już jesteśmy kochanie –
rozejrzałam się rzeczywiście staliśmy pod moja kamienica
- Szkoda – szepnęłam ze smutkiem w
glosie po czym dodałam
- Tak ale niestety muszę wracać do
siebie, poza tym Lily pewnie na mnie czeka. spojrzałam w oczy
Jamiego i pocałowałam go delikatnie w policzek. -To...do następnego
razu.- powiedziałam i uśmiechnęłam się po czym wysiadła z
samochodu. Raz jeszcze obejrzałam się za siebie, ale Jamie już
odjechał. Westchnęłam i pchnęłam drzwi prowadzące na klatkę.
Weszłam po schodach nadal rozmyślając o Jamiem. Otworzyłam drzwi,
po czym na ciemku dotknęłam przycisku i rozbłysło światło.
- Niespodzianka! - z ukrycia wyskoczyli
wszyscy moi przyjaciele i rodzina. A na ich czele stał Jack
- Wszystkiego najlepszego kochanie –
powiedział podchodząc i czule mnie całując spodziewałam się że
czeka mnie jakaś niespodzianka gdyż tak naprawdę moje urodziny
były dziś a z Rebeką świętowałam je wcześniej gdyż ta miała
wyjechać do rodziców w Jersey które było naszym rodzinnym
miasteczkiem i w którym obie się wychowałyśmy. Dziś zaś jak co
roku miałam świętować je z Jackiem więc wiedziałam że zapewne
czeka mnie jakaś niespodzianka.
- dziękuje – odpowiedziałam nieco
zaskoczona. Gdy wszyscy już złożyli mi życzenia i wręczyli
prezenty rozkręciła się zabawa było naprawdę fajnie lecz każda
impreza musi mieć swoja aferę po jakichś 2 godzinach na środek
pokoju wyszedł Jack ciągnąc mnie za sobą.
- Uwaga chciałbym coś ogłosić -
powiedział i wtem muzyka ucichła a wszyscy umilkli. Jeszcze 3 lata
temu marzyłam o tym co miało się teraz wydarzyć, pragnęłam tego
zaś teraz była to najgorsza rzecz jaka mogła mi się przytrafić a
mianowicie były to zaręczyny z Jackiem.
– Jessico korzystając z tego że są
tu dziś wszyscy nasi znajomi i bliscy chciałbym wręczyć ci
jeszcze jedna niespodziankę – powiedział po czym wyciągną z
kieszeni małe czarne pudełeczko i otworzywszy je ukląkł na jedno
kolano – Jessico Roberts przyrzekam kochać cie każdego dnia
mojego życia czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja żoną.
- zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć kocham go ale czy
wystarczająco by powiedzieć TAK poza tym przecież obiecałam sobie
ze jak wrócę to zerwę z Jackiem a zamiast tego się z nim zaręczam
nie odmowie mu gdy nasi bliscy i znajomi na nas patrzą i oczekują
odpowiedzi ale nie mogę się też zgodzić i zaraz po imprezie z nim
zerwać, powiedzieć że między nami koniec jedyne co teraz przyszło
mi do głowy to ucieczka więc bez słowa wybiegłam z mieszkania nie
wiedziałam co robić, dokąd iść, więc po prostu zapłakana
biegłam przed siebie.
JACK
Byłem zszokowany zachowaniem Jessico
nie przypuszczałem że zrobi mi coś takiego dlaczego uciekła,
myślałem że chce tego tak samo jak ja, nie miałem pojęcia o co
chodzi wybiegłem za nią lecz jej już nie było. Wróciłem więc
do gości i by jakoś załagodzić tą sytuacje powiedziałem
wszystkim że zaskoczyłem Jessice i dlatego wybiegła.
JESSICA
Po kilku godzinach błąkania się po
mieście i rozmyślaniu postanowiłam w końcu wrócić z nadzieją
że wszyscy z mojego mieszkania już wyszli gdy dotarłam na miejsce
weszłam i na szczęście nikogo nie było poza Jacem siedzącym w
fotelu i czekającym na wyjaśnienia.
- Jessico co się stało, czemu
wybiegłaś, myślałem że tego chcesz
- Jack ja po prostu nie mogę
- Nie kochasz mnie już? - zapytał
- Kocham i właśnie dlatego nie mogę
za ciebie wyjść, posłuchaj jeszcze 2 lata temu bym zgodziła się
bez wahania ale teraz nie mogę ci tego zrobić. Poza tym zasługujesz
na kogoś lepszego
- Ale ja chce ciebie Jessico i tylko
ciebie – powiedział zbliżając się i przyciągając mnie do
siebie wpił się w moje usta
- Nie – krzyknęłam odpychając go
od siebie po czym już spokojnym głosem dodałam – to koniec Jack
nie mogę tak dalej jesteś wspaniałym facetem a ja na ciebie nie
zasługuje
- Nie mów tak kochanie
- Jack ja zdradziłam cie –
powiedziałam spuszczając wzrok nie potrafiłam mu spojrzeć w oczy
- Co zrobiłaś!? -krzykną z
niedowierzaniem
- To co słyszałeś spałam z innym
- Jak mogłaś ?! Boże ale ze mnie
kretyn !
- Posłuchaj kocham cie i zawsze będę
ale nie jestem już w tobie zakochana może po prostu nie jesteśmy dla
siebie odpowiedni a może gdybym wcześniej wiedziała że chcesz
mnie tak bardzo jak ja chciałam ciebie to byli byśmy już
małżeństwem. lecz odkąd spotkałam jego, wszystko się zmieniło
i wiem że nie mam prawa prosić byś mi wybaczył dlatego, tego nie
oczekuje, ale mimo wszystko przepraszam i mam nadzieje że kiedyś mi
wybaczysz. - powiedziałam zaś Jack tylko spojrzał na mnie i ze
łzami w oczach podszedł i delikatnie mnie pocałował
- Żegnaj Jessico – szepną
oderwawszy się ode mnie po czym wyszedł zaskoczył mnie prędzej
spodziewałam się że mnie spoliczkuje, a on zamiast tego mnie
pocałował.
JAMIE
Gdy wszedłem do swojej rezydencji było
już bardzo późno dlatego byłem już pewien że z Lily zobaczę
się jutro na planie zmęczony podróżą poszedłem się położyć
lecz kiedy wszedłem do sypialni ujrzałem Lily siedziała na łóżku
mając na sobie jedynie bardzo seksowną białą koszulkę nocną.
- Wow – wydusiłem z siebie
zaskoczony jej widokiem
- Cześć skarbie czekałam na ciebie –
powiedziała po czym podeszła wpijając się w moje usta
- Lily daj spokój nie mam dziś na to
ochoty - powiedziałem oderwawszy się od niej
- Ale, Jamie co się dzieje czemu nie
chcesz,, coś nie tak?
- Nie, po prostu jestem zmęczony –
skłamałem po czym dodałem – idę pod prysznic – gdy zobaczyłem
jak Lily słysząc to się uśmiecha natychmiast dodałem – SAM
- Ale, zaczekaj ja już tak nie mogę
gadaj co jest grane. Masz kogoś prawda. - krzyknęła z wyrzutem
- Nie, to nie tak. - zaprzeczyłem
- A jak ? Myślisz że ja nie widzę co
się dzieje gadaj kim ona jest?
- Och daj spokój Lily. Co cie napadło?
- Pomyślmy, może to że mój facet
mnie zdradza - krzyczała
- To że nie mam ochoty na seks już
znaczy że cię zdradzam?
- Nie chodzi tylko o seks ja już nawet
nie pamiętam kiedy ostatnio powiedziałeś że mnie kochasz.
- Myślałem że to wiesz.
- Zmieniłeś się, co ty zrobiłeś z
moim chłopakiem – powiedziała patrząc na mnie a po jej
policzkach spłynęły łzy wyminęła mnie i skierowała się do
drzwi sypialni musiałem coś zrobić jeśli pozwolę jej teraz wyjść
to tak jakbym powiedział jej o Jessice a teraz jeszcze nie mogę
pozwolić by mój romans wyszedł na jaw, więc natychmiast
zagrodziłem drogę Lily i spojrzawszy w jej oczy bez słowa
przyciągnąłem ja do siebie i wpiłem w jej usta a między
pocałunkami wyszeptałem kocham cię, nawet nie wiedziałem kiedy
znaleźliśmy się w łóżku kochając, muszę przyznać że to była
szalona noc.
JESSICA
Całą noc nie spałam tylko
rozmyślałam nad tym czy dobrze zrobiłam mówiąc Jackowi że w
moim sercu jest ktoś inny, ale w zasadzie to cieszyłam się że nie
będę musiała już dłużej okłamywać Jaca i nie będę miała
już wyrzutów sumienia kiedy będę z Jamiem. Nie mogę się już
doczekać kiedy powiem Jamiemu o tym że należę już tylko do
niego.
LILY
Byłam taka szczęśliwa gdy obudziłam
się wtulona w ramiona Jamiego może rzeczywiście ostatnio był
przemęczony, a ja go oskarżałam o romans muszę mu to wynagrodzić.
- Przepraszam – szepnęłam czule –
nie miałam podstaw by cie o coś oskarżać
- Nie szkodzi – powiedział po czym
mnie pocałował a oderwawszy się ode mnie szepną – kocham cie
- Ja ciebie też – powiedziałam
szczęśliwa
JAMIE
Czułem się okropnie okłamując Lily
a jednocześnie zdradzając Jessice, obiecałem jej że nie prześpię
się więcej z Lily a tu proszę. Co ja do diabła wyrabiam muszę
coś z tym zrobić Jessica nie może dowiedzieć się o tej nocy.
***
Wiem że rozdział krótki ale
chciałam pozostawić nutkę tajemnicy. Jak myślicie co będzie
dalej czy Jessica dowie się o tym że Jamie przespał się z Lily i
wyznał jej miłość ? I jak zareaguje Jaime na wiadomość o
niedoszłych zaręczynach Jessici oraz o tym że zerwała z
Jackiem?Pozdrawiam i Proszę o wasze komentarze. Autorka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)