JESSICA:
Gdy
tylko weszłyśmy do salonu usłyszałam jak Jamie z kimś rozmawia
- Bo nie
mam, po prostu jestem ciekaw jak się tu dostały a poza tym jak są
nawet nawet to może mamy towarzystwo na wieczór – powiedział a w
momencie gdy go ujrzałam cały mój strach, nerwy i obawy po prostu
zniknęły i nabrałam odwagi
- I jak jesteśmy
nawet, nawet – powiedziałam do Jamiego który siedział do mnie
tyłem lecz gdy mnie usłyszał od razu się odwrócił
- Jessy?
- Witaj
Jamie – powiedziałam szeroko się uśmiechając
- Co ty
tu robisz – zapytał wstając z kanapy, był zaskoczony że mnie
widzi
- A jak
myślisz? - powiedziałam po czym bez słowa podeszłam i wpiłam się
w jego usta, wiedziałam że może mnie odtrącić po tym co mu
ostatnio powiedziałam, znałam ryzyko ale musiałam spróbować.
Jamie zaś, nie odtrącił mnie, tylko zamiast tego przyciągną
jeszcze bliżej i odwzajemnił każdy mój pocałunek, podejrzewam że
trwało by co znacznie dłużej gdyby nie czyjeś odchrząkniecie.
- Hyyy
przepraszam że przeszkadzam ale może byś mnie przedstawił tym
pięknym paniom – powiedział Taylor do Jamiego
- No tak
przepraszam – powiedział Jamie – Taylor poznaj oto Jassy a to
zapewne moja kuzynka o której nie wiem – powiedział Jamie
uśmiechając się do Rebekhi
- Mam na
imię Rebekha
- Ja
jestem Taylor – przedstawił się chłopak podchodząc i całując
dłoń rebeki po czym podszedł do mnie i również ucałował moja
dłoń dodając – miło mi poznać tak urocze damy.
-
Dziękujemy – powiedziała rebeka uśmiechając się zalotnie do
Taylora
- Tay
mógłbyś zająć się Rebekhą ja muszę porozmawiać z Jassy –
powiedział Jamie i już kierowaliśmy się w stronę gabinetu gdy
usłyszeliśmy za sobą głos Taylora
- Zaczekajcie mam lepszy pomysł jedzmy do mnie, wy na spokojnie
pogadacie a my być może poznamy się bliżej – powiedział Taylor
spoglądając najpierw na nas a potem na Rebekhe.
- Może
i to dobry pomysł – powiedział jamie po czym wyszliśmy i
wsiadając do swoich aut ruszyliśmy do rezydencji Taylora
W aucie
Rebekhi
REBEKHA:
- Jassy
posłuchaj ty chyba nie zamierzasz zostawić samej z Taylorem
- Zamierzam,
a co boisz się go – zapytała uśmiechając się teraz to ja byłam
kłębkiem nerwów.
- Nie
jego tylko siebie, wiesz jak go uwielbiam, jeszcze palne coś
głupiego – powiedziałam do jassy
- Nie
martw się spodobałaś mu się to było widać powinnaś się
cieszyć ty jesteś wolna, on tez, kto wie morze coś z tego będzie.
- powiedziała Jessica gdy już podjeżdżałyśmy pod wille
Taylora.
W aucie
Tylera
TAYLER:
-
Cholera Tay co ja mam teraz zrobić po kie licho ona wróciła
-
Przecież tak za nią tęskniłeś
- Tak
ale, ja i ona, niby jak to ma wyglądać Tay
- Normalnie zerwij z Lily, przecież sam mówiłeś ze i tak jej nie
kochasz. A o jassy gadasz w kółko
- Ale
jassy przecież ma faceta
- Dlatego jak tylko dojedziemy dam ci klucze do mojego domu nad oceanem
i jedzcie tam we dwoje i na spokojnie pogadacie a ja zajmę się
Rebeką, swoja drogą lubię blondynki a ta jest całkiem niezła. -
powiedziałem gdy podjechaliśmy pod moją wille Jamie zaś
usłyszawszy to, tylko wywrócił oczami, po czym wysiadł z auta.
JESSICA:
- Dobra
chodźcie dziewczyny zapraszam – powiedział Taylor uroczo się do
nas uśmiechając i prowadząc nas do domu, gdy weszliśmy do salonu
Taylor kazał nam się rozgościć a Jamiego porwał na bok.
- Rozgośćcie
się dziewczyny a ja muszę zamienić słowo z Jamiem – powiedział
po czym wyszli z salonu
JAMIE:
- Masz
klucze i weźcie mój wóz
- Super
Tay tylko co z Lily zorientuje się że mnie nie ma
- Oj daj
spokój będę cie krył
- Dzięki
stary jestem twoim dłużnikiem – powiedziałem biorąc od Taya
kluczyki
JESSICA:
- Nareszcie jesteście – powiedziałam patrząc na chłopaków
wchodzących do salonu
- A co
tęskniłyście ?
- Trochę
? - powiedziała rebeka patrząc to na mnie to na Jamiego
- Jessy
mogę cie prosić na słowo – powiedział Jamie uśmiechając się
ja zaś tylko spojrzałam na beki porozumiewawczo która dyskretnie
dala mi znak ze mogę iść z Jamiem i zostawić ja sam na sam z
Taylorem widać było że coraz bardziej swobodnie zaczynała się
czuć w jego obecności zresztą i tak to ona odkąd pamiętam była
tą wygadaną ja zaś byłam tą szarą myszką która próbuje ukryć
się przed światem. Ale wracając do Jamiego nie miałam pojęcia o
co chodzi do momentu gdy zaciągną mnie do najbliższego pokoju – Wchodź – powiedział wepchnąwszy mnie do środka
- Dobra
już dobra o co chodzi – powiedziałam obruszona jego zachowaniem
lecz on zamiast mi odpowiedzieć bez słowa wpił się w moje usta a
ja odwzajemniłam każdy pocałunek gdy się ode mnie oderwał by
nabrać tchu sprał czoło o moje po czym szepną
- Tak
bardzo tęskniłem
- Ja też
jamie
- Wyjedz
ze mną – szepną spoglądając mi w oczy
- Wyjazd
a co powiesz Lily – zapytałam wyrywając się z jego objęć
- Tay
będzie mnie krył poza tym i tak musimy porozmawiać
- Ale
kiedy mielibyśmy wyjechać
- Teraz
weźmiemy auto Taya
- No
dobrze ale muszę powiedzieć o wszystkim Beki, Tay jej właśnie
wszystko wyjaśnia poza tym możesz zadzwonić do niej z drogi
- Ok a
dokąd mnie zabierasz
- Zobaczysz – powiedział tajemniczo się usmiechając po czym
skierowaliśmy się do wyjścia a potem w stronę auta Jamie
oczywiście otworzył mi drzwi auta i podając rękę pomógł wsiąść
po czym sam zasiadłszy za kierownica, ruszył zabierając mnie w
niewiadomym mi kierunku.
JAMIE:
Zabierałem
właśnie Jessice do jednej z rezydencji Taya byłem szczęśliwy że
znów ją widzę lecz zastanawiałem się też czemu wróciła
przecież to ona kazała mi odejść, nie chciała mnie w swoim życiu
a mimo to wróciła miałem już w aucie zacząć naszą rozmowę ale
zówarzyłem że zasnęła więc jej nie chciałem budzić gdyż
wyglądała tak słodko podczas snu. Kiedy dotarliśmy na miejsce ona
wciąż spała więc nachyliłem się i złożyłem na jej ustach
pocałunek który po chwili odwzajemniła.
JESSICA:
- Witaj
księżniczko jesteśmy na miejscu – szepnął Jamie oderwawszy się
ode mnie
- Spałam?
- zapytałam ziewając
- Tak
zasnęłaś – odpowiedział po czym wysiadł i okrążając auto
otworzył mi drzwi i podając rękę pomógł wysiąść z auta
- Jak tu
pięknie – szepnęłam spoglądając na rezydencje
Jamie zaś staną za mną i obejmując mnie od tyłu szepną mi do ucha
- Nie widziałaś jeszcze wszystkiego
Jamie zaś staną za mną i obejmując mnie od tyłu szepną mi do ucha
- Nie widziałaś jeszcze wszystkiego
- Więc
może mnie oprowadzisz mój książę – powiedziałam uśmiechając
się
- Jak
sobie panienka życzy – powiedział po czym z zaskoczenia wziął
mnie na ręce i wniósł do domu cały czas trzymając mnie na
rękach poniósł mnie w stronę schodów
- Jamie
puść mnie potrafię chodzić – powiedziałam on zaś z uśmiechem
na twarzy pokiwał tylko głową na znak sprzeciwu po czym dotarłszy
na górę wniósł mnie do sypialni
i zamykając za nami drzwi
kopniakiem zamiast mnie postawić położył mnie na łóżku i
zaczął całować moje usta szyje i dekolt
- Jamie
przestań – szepnęłam ciężko - miałeś mi pokazać dom
- Właśnie pokazuje to jego najlepsza część – powiedział
oderwawszy się ode mnie
- Jesteś
wariat wiesz? - to było raczej stwierdzenie niż pytanie
- Często
mi to mówią – odpowiedział uśmiechając się po czym ponowił
pocałunki nim się obejrzeliśmy nasze ubrania wylądowały gdzieś
na podłodze a my daliśmy się ponieść uczuciom to była naprawdę
szalona noc pełna pasji i namiętności.
C.D.N.
Fajny rozdział już nie mogę doczekać się następnego. <3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuń