poniedziałek, 3 marca 2014

PROLOG

WYSTĘPUJĄ




Jessica:

Witajcie mam na imię Jessica a oto moja historia.
Od zawsze moim najskrytszym i największym marzeniem było poznanie mojego ulubionego aktora a był nim Jamie Campbell Bower lecz wiedziałam że i tak go nigdy nie spotkam w końcu przecież byłam zwykłą dziewczyną pracującą w małym butiku z odzieżą a on gwiazdą kina dlatego szanse na spotkanie go wynosił 1 do 100.000.000 % lecz zawsze uczono mnie że niektóre marzenia się spełniają jeśli tylko się tego pragnie a ja pragnęłam. To był zwykły dzień pracy na dworze lało więc nie mieliśmy dużo klientów lecz nagle do sklepu wszedł jakiś chłopak, natychmiast podeszłam by zaproponować pomoc
- Pomóc w czymś? - zapytałam uprzejmie
- Nie trzeba poradzę sobie - odwyrkną nawet nie spoglądając na mnie
– Co za palant – szepnęłam do siebie po czym powoli odwróciłam się i ruszyłam w kierunku lady
- Gdy nagle ktoś przydusił mnie do ściany zakrywając dłonią moje usta gdy spojrzałam w twarz napastnikowi byłam w szoku
- Puszcze cie tylko błagam nie piszcz – powiedział patrząc mi w oczy gdy kiwnęłam głową na znak zgody zabrał dłoń uwalniając moje usta
- Ty przecież jesteś
- Tak, tak Jamie Campbell Bower - powiedział przewracając oczami - a teraz ukryj mnie gdzieś – dodał a przed sklepem pojawił się tłum paparazzi
- Nie tak prędko najpierw mnie przeproś – wiem że był tym którego pragnęłam spotkać ale nie pozwolę się tak traktować nawet jemu najpierw zachowuje się po chamsku a potem chce bym go ukryła.
- Co? - zapytał zdziwiony słysząc moje słowa
- Oj już ty dobrze wiesz co do wszystkich tak chamsko się odnosisz
- A o to ci chodzi, ok przepraszam zadowolona
- Tak – powiedziałam uśmiechając się i po chwili dodałam – idź na zaplecze zaraz po ciebie przyjdę
- Dzięki – powiedział i ruszył we wskazanym przeze mnie kierunku natychmiast wzięłam z wieszaka na sklepie bluzę dresową i kaszkietówkę i włożyłam do siatki po czym zabrałam swoją torebkę oraz siatkę i ruszyłam do wyjścia ze sklepu kiedy wyszłam zamknęłam sklep na klucz i jakby nigdy nic spacerkiem ruszyłam przed siebie gdy tylko paparazzi odwrócili wzrok skręciłam w boczną uliczkę by dostać się do sklepu od zaplecza.

Jamie:

Cholerni paparazzi z domu nie można się ruszyć bo od razu masz ogon. Pomyślałem gdy tylko usłyszałem za sobą dźwięk fleszu. Musiałem ich zgubić gdyż właśnie wybierałem się na spotkanie z moją byłą dziewczyną a jak nas razem zobaczą to już widzę te nagłówki „Bonnie i Jamie stara miłość nie rdzewieje” jak Lily by to zobaczyła to kłótnia murowana natychmiast wszedłem do pierwszego lepszego sklepu i tam spotkałem ją. Dzięki … no właśnie co ze mnie za kretyn nawet nie wiem jak ma na imię dziewczyna która właśnie ratuje mi tyłek a przynajmniej mam taką nadzieje że nie przyprowadzi tu zaraz tych durnych pismaków. Po chwili jej nieobecności usłyszałem jak ktoś wchodzi od zaplecza.
- Jamie to ja na razie chyba poszli więc możesz wyjść- krzyknęła wchodząc na zaplecze
- Dziękuje ci...
- Jessica mam na imię Jessica. proszę załóż to na wszelki wypadek – powiedziała podając mi jakąś siatkę z ubraniami
- Więc mam u ciebie dług
- Daj mi autograf i jesteśmy kwita – powiedziała szeroko się uśmiechając była naprawdę piękna taka prawdziwa inna niż wszystkie które znałem. Podpisałem jej się na koszulce i już miałem wychodzić gdy nie wiem co mną zaczęło kierować ale podszedłem i ja pocałowałem.


Jessica:

Gdy Jamie już wychodził stało się coś o czym mogłam tylko śnić.
- A Jessico? Zapomniałbym?
- O czym?
- Za te ciuchy należy ci się coś jeszcze – powiedział po czym podszedł i wpił się w moje usta

- O cholera - szepnęłam oderwawszy się od niego po czym dodałam – ja chyba śnie – słysząc to on tylko się uśmiechną i wyszedł.

1 komentarz:

  1. Nawet niezły rozdział, ale mam kilka uwag:
    - rozdział trochę za krótki.
    - za mało opisów uczuć, wnętrz itp.
    - akcja dzieje się za szybko.

    Przepraszam jeśli uraziłam Cię tą krytyką, ale chciałabym, abyś udoskonalała swoje opowiadanie :) Czekam na nexta ;)
    www.love-stronger-than-death,blogspot.com <--- 32 rozdziały już na blogu.

    OdpowiedzUsuń