poniedziałek, 28 lipca 2014

ROZDZIAŁ 9




JAMIE:

Usłyszawszy Jessice wołającą mnie podniosłem głowę i uśmiechnąłem się lecz nagle oboje usłyszeliśmy trąbienie i pisk opon to były sekundy.
- Jessica Uważaj – krzyknąłem lecz było już za późno samochód uderzył w nią tak mocno że wylądowała na jego masce po czym stulała się na ziemie natychmiast pobiegłem w jej kierunku. Gdy do niej dotarłem wziąłem ją w ramiona byłem przerażony – Niech ktoś wezwie karetkę – krzyknąłem do gapiów którzy zebrali się wokół nas jakiś chłopak od razu wykręcił numer na pogotowie
- Już jadą – powiedział
- Jamie – szepnęła Jessica
- Cii nic nie mów kochanie
- Kocham cię – powiedziała słabym głosem po czym jej ciało stało się bezwładne a serce przestało bić.
- Nie, nie zrobisz mi tego – krzyknąłem i zacząłem robić jej masaż serca na szczęście udało mi się przywrócić prace jej serca nie wiem ile czasu minęło do przyjazdu karetki ale dla mnie wydawały się to być lata. Kiedy przyjechali zdałem im relacje z tego co się wydarzyło i zapytawszy do którego szpitala ją zabierają ruszyłem za karetką, gdy dotarliśmy na miejsce Jessice od razu zabrano na sale operacyjną mijały godziny a ja nic jeszcze nie wiedziałem co z nią kiedy nagle podszedł do mnie lekarz
- To pan przyjechał z tą dziewczyną z wypadku
- Tak co z nią – zapytałem przerażony
- Na razie jej stan jest ciężki – powiedział
- Co to znaczy ciężki
- Więcej informacji udzielamy rodzinie
- Proszę doktorze to moja dziewczyna
- Nie mogę
- Nigdy nie był pan zakochany proszę
- No dobrze panna Roberts została przewieziona na Oiom ma poważne obrażenia wewnętrzne i niestety jest teraz w śpiączce
- Jak to w śpiączce? kiedy się obudzi ?
- Nie wiadomo, ta noc będzie decydująca
- Mogę do niej zajrzeć
- Jeszcze nie proszę zaczekać powiemy panu kiedy będzie mógł ją pan zobaczyć – powiedział doktor po czym odszedł a ja siedząc w poczekalni obwiniałem się o to co się stało
- Do diabła co ja narobiłem – powiedziałem do siebie
- Jamie? - usłyszałem kobiecy głos
- Rebekha skąd wiedziałaś – zapytałem z niedowierzaniem widząc przyjaciółkę Jessiki

REBEKHA:

Wróciłam właśnie wcześniej do domu kiedy tylko otworzyłam drzwi zadzwonił telefon natychmiast podbiegłam i odebrałam
- Słucham
- Dzień dobry tu Dr. Wilson ze szpitala Św. Mateusza czy rozmawiam może z kimś z rodziny Jasicki Roberts
- Tak jestem jej siostrą – skłamałam wiedziałam że jeśli coś się stało to inaczej nic mi nie powiedzą – Coś się stało? - zapytałam
- Pani siostra miała wypadek jest w poważnym stanie potrzebujemy kilku informacji na jej temat czy mogłaby pani jak najszybciej przyjechać
- Oczywiście zaraz będę – powiedziałam po czym rozłączając się wsiadłam natychmiast w samochód i pojechałam do szpitala. Gdy dotarłam na miejsce ujrzałam Jamiego siedzącego na korytarzu.
- Część co tu robisz? - zapytał zdziwiony moim widokiem
- Dzwonili do mnie ze szpitala, a ty skąd się tu wziąłeś - byłam zaskoczona że jest tu pierwszy ode mnie
- Widziałem jak to się stało - odpowiedział
- Jak ona się czuje - zapytałam
- Lekarz mówi że jest w ciężkim stanie i zapadła w śpiączkę
-Wyjdzie z tego
- Nie wiem ta noc ponoć o tym zdecyduje
- Jedz do domu Jamie odpocznij, weź prysznic i przebierz się ja z nią będę i tak na razie nikogo nie wpuszczają jak coś się zmieni zadzwonię
- Nie jestem zmęczony
- Ale chyba nie chcesz by jak się obudzi zobaczyła cię w tym stanie – powiedziałam wskazując na jego koszule poplamioną krwią Jessiki

JAMIE:

Gdy Rebekha wskazała na moją koszule dopiero zauważyłem że jest poplamiona krwią Jessiki miała racje gdy mój kwiatuszek się obudzi nie może zobaczyć mnie w takim stanie.
- dobrze ale zadzwoń jak tylko pozwolą do niej wejść lub jak coś się zmieni postaram się wrócić jak najszybciej.
- Dobra zadzwonię ale najpierw daj mi swój numer – kiedy już podałem Rebece swój numer poszedłem do samochodu po czym wsiadając ruszyłem do domu. Kiedy dotarłem na miejsce zastałem Lily siedzącą w salonie i oglądającą jakiś film. Byłem wściekły, bo to że Jessica jest w szpitalu było częściowo jej winą, nie jestem idiotą domyśliłem się że to ona powiedziała Jessice o nocy którą spędziłem z Lily.
- Cześć skarbie – powiedziała wesoło jak gdyby nigdy nic nie miałem sił się teraz kłócić więc po prostu bez słowa ją wyminąłem i poszedłem na górę do sypialni otworzyłem okno i usiadłem na łóżku plecami do drzwi miałem nadzieje że nie przyjdzie lecz niestety – skarbie co się dzieje czemu ciągle mnie odtrącasz chyba należy mi się odrobina uwagi jestem twoją dziewczyną – powiedziała z wyrzutem – mógłbyś czasem...
- Lily daj mi spokój !!! – krzyknąłem odwracając się do niej
- O Boże Jamie co ci się stało – krzyknęła widząc krew na mojej koszuli
- Nie martw się to nie moja krew
- A czyja – zapytała wystraszona
- Dziewczyny która, przez ciebie teraz jest w śpiączce i walczy o życie nie wiadomo czy się obudzi mam nadzieje że jesteś z siebie zadowolona, a i tak na marginesie z nami koniec !!! - wykrzyknąłem
- Ale kochanie...
- Od tej pory jesteśmy parą tylko na ekranie !!! - wykrzyknąłem
- Ale przecież wczoraj mówiłeś że mnie kochasz – powiedziała ze łzami w oczach
- Kłamałem to Jessice kocham
- Ty draniu – wykrzyknęła po czym policzkując mnie wyszła strzelając drzwiami.

REBEKHA:

Będąc w szpitalu pomyślałam że Jack również ma prawo wiedzieć co się stało w końcu przecież oficjalnie to on jest chłopakiem Jessiki i ma prawo wiedzieć co się dzieje z jego dziewczyną poza tym było by podejrzane gdybym mu o tym nie powiedziała. Na szczęście mieszkał niedaleko więc pojechałam z nim porozmawiać stwierdziłam że Jessica i tak na razie się nie obudzi.

JACK:

Leżałem właśnie rozmyślając o Jessice kiedy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi gdy otworzyłem i ujrzałem Rebekhe zdziwiłem się co tu robi przecież jest przyjaciółką Jessiki i już powinna wiedzieć o naszym rozstaniu.
- Cześć Jack muszę ci coś powiedzieć chodzi o Jessice – powiedziała ze łzami w oczach
- Ona już mnie nie obchodzi między mną a nią wszystko skończone – powiedziałem zły
- Dopiero wróciłam z Jersey i nie wiedziałam przykro mi ale myślę że i tak powinieneś wiedzieć
- O czym? - zapytałem zdziwiony
- Jessica miała wypadek – oznajmiła Rebekha
- To niech się nią zajmie jej nowy facet - odwyknąłem
- Jack ja nie żartuje ona jest w ciężkim stanie zapadła w śpiączkę i nie wiadomo czy z tego wyjdzie zrobisz jak uważasz ale żebyś nie żałował że jej czegoś nie powiedziałeś jak już będzie za późno leży w szpitalu im. św. Mateusza -powiedziała po czym wyszła. Nie wiedziałem co o tym myśleć ani jak się zachować gdyż mimo iż mnie zdradziła to ja wciąż ją kochałem ale co jeśli pójdę tam i go spotkam nie mam ochoty na konfrontacje z jej kochankiem lecz ona była ważniejsza natychmiast więc wybiegłem i wsiadając w auto ruszyłem do szpitala. Gdy dotarłem na miejsce do Jessiki już można było wejść mimo iż nadal się nie obudziła widząc ją w tym stanie do moich oczu nabiegły łzy wszedłem do sali i siadłem przy jej łóżku po czym wziąłem ją za rękę.
- Hej piękna – powiedziałem całując jej dłoń, słyszałem kiedyś że ludzie w śpiączce słyszą wszystko co się do nich mówi a czasem nawet dzięki temu szybciej się budzą – może nie powinienem przychodzić ale nie umiem być na ciebie zły bo wciąż cie kocham i dlatego muszę ci to powiedzieć, coś ty u diabła sobie myślała kretynko, wbiegając na tą ulice mogłaś się zabić. Posłuchaj może i już mnie nie kochasz ale mimo wszystko ja kocham ciebie i nie zrezygnuje odzyskam cie ale najpierw musisz żyć. Słyszysz masz żyć, a jak jutro przyjdę chce cie widzieć siedzącą na łóżku i uśmiechniętą, potraktuj to jako rozkaz. - powiedziałem po czym pocałowałem ponownie jej dłoń i wyszedłem.

C.D.N.

***
JAK MYŚLICIE CO BĘDZIE DALEJ?
PS. CZY WOGÓLE KTOS TO CZYTA BO NIE DOSTAJE KOMENTARZY I NIE WIEM CZY WARTO PISAĆ DALEJ

czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 8




„Prawdziwa miłość wcześnie spisuje testamenty”
Nemer Ibn El Barut


JAMIE:

Dziś kolejny dzień kręcenia kolejnej części Darów Anioła starałem się jak najlepiej zagrać, ale przez to że całe popołudnie rozmyślałem o Jessica i o tym do czego doszło wczoraj między mną a Lily znów nic mi nie szło. Gdy reżyser zarządził przerwę poszedłem wprost do swojej przyczepy by odpocząć i jakoś pozbierać się do kupy, gdy tylko wszedłem do środka usłyszałem dzwonek mojej komórki lecz nim zdążyłem odebrać połączenie się urwało, ciekaw kto dzwonił wszedłem w 'połączenia nie odebrane' okazało się że było aż 5 połączeń od Jessiki przestraszony że coś się musiało stać od razu wykręciłem jej numer.

JASSICKA:

Będąc w pracy rozmyślałam o Jamiem i o tym jak zareaguje gdy powiem mu o moim rozstaniu z Jackiem, nie wiedziałam kiedy znów go spotkam a tak bardzo chciałam mu to powiedzieć postanowiłam więc że zadzwonię do niego i umówię się na spotkanie lecz niestety nie odbierał po kilku próbach dodzwonienia się dałam spokój mając nadzieje ze oddzwoni. Po ostatniej próbie nie musiałam długo czekać bo gdy tylko się odwróciłam zadzwoniła moja komórka a na wyświetlaczu pojawił się napis 'KSIĄŻE'.
- Cześć kwiatuszku
- Cześć książę – przywitałam się z moim ukochanym
- Dzwoniłaś, coś się stało – zapytał poddenerwowany
- Tak, to znaczy Nie – chciałam mu jak najszybciej powiedzieć o moim rozstaniu ale to nie była rozmowa na telefon
- Więc tak czy nie? - dociekał coraz bardziej się denerwując
- Chciałabym się dziś z tobą spotkać, musimy porozmawiać
- Nie strasz mnie kwiatku powiedz o co chodzi
- To nic strasznego, ale to nie jest rozmowa na telefon - powiedziałam
- Proszę powiedz – poprosił błagalnym tonem
- Nie ma mowy potraktuj to jako niespodziankę przyjedz dziś do mnie do pracy będę na ciebie czekać – oznajmiłam chciałam mu zrobić niespodziankę
- Ale kwiatuszku... - próbował wciąż wyciągnąć ode mnie o co chodzi
- Żadne ale. Kocham cię mój książę – powiedziałam musiałam już jak najszybciej zakończyć tą rozmowę gdyż jeszcze trochę i bym mu to powiedziała przez telefon
- Ja ciebie bardziej Kwiatuszku - wyznał
- To do zobaczenia – powiedziałam żegnając się
- Na razie kwiatuszku kocham cię – powiedział po czym się rozłączył

LILY:

Dziś Jamie znów dziwnie się zachowywał więc postanowiłam z nim porozmawiać na przerwie podczas zdjęć ruszyłam za nim do jego przyczepy lecz gdy już miałam wchodzić usłyszałam jak z kimś rozmawia najpierw myślałam że to jego agent ale gdy usłyszałam jak swojego rozmówcę nazwał 'kwiatkiem' wiedziałam że coś nie gra dlatego musiałam się dowiedzieć o co chodzi i przysłuchiwałam się dalszej rozmowie.

- Dzwoniłaś, coś się stało – zapytał poddenerwowany
- ...
- Więc tak czy nie? - dociekał coraz bardziej się denerwując
- ...
- Nie strasz mnie kwiatku powiedz o co chodzi
- ...
- Proszę powiedz – poprosił błagalnym tonem
- ...
- Ale kwiatuszku...
- ...
- Ja ciebie bardziej Kwiatuszku - wyznał
- ...
- Na razie kwiatuszku kocham cię – powiedział po czym się rozłączył

Byłam w szoku jednak dobrze przeczuwałam Jamie miał kogoś na boku musiałam jak najszybciej dowiedzieć się kim jest ta suka i się jej pozbyć. Postanowiłam więc że po zakończeniu zdjęć będę śledzić Jamiego.

JAMIE:

Po zakończeniu dzisiejszych zdjęć Lily chciała się ze mną umówić, lecz powiedziałem jej że muszę coś załatwić i nie wiem o której wrócę więc dziś się już nie spotkamy po czym od razu wsiadłem do swojego JAGUARA i ruszyłem na spotkanie z Jessicą. Kiedy tylko dotarłem na miejsce wszedłem do sklepu i od razu ujrzałem Jessice miała na sobie krótką białą miniówę i biały top na ramiączkach wygadała jak anioł. 

JESSICKA


Gdy tylko mnie zobaczyła od razu rzuciła mi się w ramiona.
- Nareszcie jesteś – wykrzyknęła po czym wpiła mi się w usta, a ja odwzajemniłem każdy jej pocałunek. Gdy już się od siebie oderwaliśmy. Postanowiłem zapytać o co jej chodzi.
- Jessico możesz mi powiedzieć w końcu co się stało.
- Ja... nie wiem jak zacząć – zaczęła się
- Najlepiej prosto z mostu wiesz że ze mną możesz być szczera
- Dobrze a więc wczoraj Jack poprosił mnie o rękę a ja się ...
- No to życzę szczęścia – powiedziałem po czym ruszyłem do wyjścia byłem okropnie zły.

JASSICKA:

Słysząc jak mówię o zaręczynach Jamie się wkurzył i nie dając mi skończyć zdania ruszył do wyjścia.
- Nie zgodziłam się – krzyknęłam za nim słysząc to przystaną
- Co ? - zapytał z niedowierzaniem
- To co słyszałeś odmówiłam mu i całkowicie zakończyłam swój związek z nim powiedziałam że zakochałam się w innym
Jamie usłyszawszy to podszedł i bez słowa wpił się w moje usta a oderwawszy się szepną
- Mam nadzieje że to ja jestem tym innym
- Tak książę od dziś należę tylko do ciebie całym ciałem, sercem i duszą, jestem twoja Jamie – gdy to powiedziałam Jamie spojrzał mi głęboko w oczy po czym bez słowa ponownie wpił się w moje usta wciąż całując się zaczęliśmy kierować się na zaplecze nasze serca przyspieszyły pragnęliśmy siebie nawzajem będąc już na zapleczu jamie ściągną mi bluzkę całował moja szyje dekolt gdy rozpiłam i zdjęłam jego koszule usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do sklepu lecz mój książę wciąż nie zaprzestawał pocałunków.
- Kochanie przestań muszę iść na sklep klient przyszedł – powiedziałam odpychając go – obiecuje że jak tylko wyjdzie to zamknę sklep i dokończymy – powiedziałam z uśmiechem.

LILY:

Widząc przez szybę jak Jamie całuje tą sukę byłam wściekła natychmiast postanowiłam to przerwać gdy weszłam do sklepu miałam ochotę urządzić awanturę lecz postanowiłam że zakończę to w inny sposób udając że przyszłam na zakupy zaczęłam opowiadać o mojej wczorajszej nocy z Jamiem.

JASSICKA:

Gdy założyłam z powrotem na siebie bluzkę i wyszłam na sklep ujrzałam Lily. - pomóc w czymś zapytałam – chcąc zachować pozory
- Tak potrzebuje czegoś bardzo seksownego na dzisiejszy wieczór wychodzę z narzeczonym i mam nadzieje że wieczór zakończy się tak jak ostatnio, wie pani co mam na myśli. - spojrzała na mnie porozumiewawczo – Założę się że pani chłopak też zdarł z pani niejedną sukienkę. Byłam w szoku słysząc jej słowa nie chciałam w nie wierzyć lecz czy miała by powód kłamać. Wszystko się we mnie gotowało lecz nie mogłam tego okazać, zachowałam się profesjonalnie jak gdyby nigdy nic obsłużyłam Lily po czym zamknęłam sklep i wróciłam na zaplecze. Gdy Jamie tylko mnie zobaczył od razu przyciągną mnie do siebie i pocałował ja zaś natychmiast go odepchnęłam i spoliczkowałam.
- Auu za co? - wykrzykną zaskoczony
- Nigdy więcej mnie nie tkniesz, nie mam zamiaru być twoją zabawką.
- Ale kwiatuszku o co chodzi
- Nie udawaj, już wszystko wiem, zerwałam dla ciebie kilkuletni związek a ty jak mi się odpłacasz idziesz z nią do łóżka. Byłam naiwna myśląc że gdy powiedziałeś że dokonałeś wyboru miałeś na myśli mnie.
- Bo miałem na myśli ciebie
- Niewierze ci, wracaj lepiej do narzeczonej
- Co o czym ty mówisz nie zaręczyłem się
- Akurat i pewnie powiesz że z nią nie spałeś
- Owszem przespałem się z nią i strasznie tego żałuje proszę wybacz mi
- Nawet jeśli wybaczę to jaką mogę mieć pewność że więcej tego nie zrobisz jak mogę ci zaufać
- Zerwę z nią – oznajmił
- Nie wieże ci – rzuciłam hardo
- Przekonasz się – powiedział po czym wyszedł byłam na niego wściekła za to co zrobił lecz nie mogłam go ponownie stracić natychmiast wybiegłam za nim – Jamie! - krzyknęłam chcąc go zatrzymać kiedy zobaczyłam że już po drugiej stronie ulicy otwiera auto, nie rozglądając się wbiegłam na ulice a potem był już tylko pisk opon, ból i jego twarz znikająca w ciemności.

***

Jak myślicie co będzie dalej ? Czy miłość Jamiego i Jessiki spisała już swój testament ? Następny rozdział być może jutro? Proszę o komentarze bo osobiście niezbyt jestem z niego zadowolona czekam na waszą opinie.

piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 7



Z GÓRY DZIĘKUJE ZA POMOC JEDNEJ Z MOICH CZYTELNICZEK


JESSICA

Nie wiem czy dobrze robię ale postanowiłam zaufać Jamiemu mam nadzieję że nie będę tego żałować. Byliśmy już w drodze powrotnej w aucie panowała cisza a ja wtulona w ramie Jamiego rozmyślałam o tym jak to wszystko teraz będzie wyglądać, gdy nagle z rozmyślań wyrwał mnie głos Jamiego.
- Już jesteśmy kochanie – rozejrzałam się rzeczywiście staliśmy pod moja kamienica
- Szkoda – szepnęłam ze smutkiem w glosie po czym dodałam
- Tak ale niestety muszę wracać do siebie, poza tym Lily pewnie na mnie czeka. spojrzałam w oczy Jamiego i pocałowałam go delikatnie w policzek. -To...do następnego razu.- powiedziałam i uśmiechnęłam się po czym wysiadła z samochodu. Raz jeszcze obejrzałam się za siebie, ale Jamie już odjechał. Westchnęłam i pchnęłam drzwi prowadzące na klatkę. Weszłam po schodach nadal rozmyślając o Jamiem. Otworzyłam drzwi, po czym na ciemku dotknęłam przycisku i rozbłysło światło.
- Niespodzianka! - z ukrycia wyskoczyli wszyscy moi przyjaciele i rodzina. A na ich czele stał Jack
- Wszystkiego najlepszego kochanie – powiedział podchodząc i czule mnie całując spodziewałam się że czeka mnie jakaś niespodzianka gdyż tak naprawdę moje urodziny były dziś a z Rebeką świętowałam je wcześniej gdyż ta miała wyjechać do rodziców w Jersey które było naszym rodzinnym miasteczkiem i w którym obie się wychowałyśmy. Dziś zaś jak co roku miałam świętować je z Jackiem więc wiedziałam że zapewne czeka mnie jakaś niespodzianka.
- dziękuje – odpowiedziałam nieco zaskoczona. Gdy wszyscy już złożyli mi życzenia i wręczyli prezenty rozkręciła się zabawa było naprawdę fajnie lecz każda impreza musi mieć swoja aferę po jakichś 2 godzinach na środek pokoju wyszedł Jack ciągnąc mnie za sobą.
- Uwaga chciałbym coś ogłosić - powiedział i wtem muzyka ucichła a wszyscy umilkli. Jeszcze 3 lata temu marzyłam o tym co miało się teraz wydarzyć, pragnęłam tego zaś teraz była to najgorsza rzecz jaka mogła mi się przytrafić a mianowicie były to zaręczyny z Jackiem.
– Jessico korzystając z tego że są tu dziś wszyscy nasi znajomi i bliscy chciałbym wręczyć ci jeszcze jedna niespodziankę – powiedział po czym wyciągną z kieszeni małe czarne pudełeczko i otworzywszy je ukląkł na jedno kolano – Jessico Roberts przyrzekam kochać cie każdego dnia mojego życia czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja żoną. - zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć kocham go ale czy wystarczająco by powiedzieć TAK poza tym przecież obiecałam sobie ze jak wrócę to zerwę z Jackiem a zamiast tego się z nim zaręczam nie odmowie mu gdy nasi bliscy i znajomi na nas patrzą i oczekują odpowiedzi ale nie mogę się też zgodzić i zaraz po imprezie z nim zerwać, powiedzieć że między nami koniec jedyne co teraz przyszło mi do głowy to ucieczka więc bez słowa wybiegłam z mieszkania nie wiedziałam co robić, dokąd iść, więc po prostu zapłakana biegłam przed siebie.


JACK

Byłem zszokowany zachowaniem Jessico nie przypuszczałem że zrobi mi coś takiego dlaczego uciekła, myślałem że chce tego tak samo jak ja, nie miałem pojęcia o co chodzi wybiegłem za nią lecz jej już nie było. Wróciłem więc do gości i by jakoś załagodzić tą sytuacje powiedziałem wszystkim że zaskoczyłem Jessice i dlatego wybiegła.


JESSICA

Po kilku godzinach błąkania się po mieście i rozmyślaniu postanowiłam w końcu wrócić z nadzieją że wszyscy z mojego mieszkania już wyszli gdy dotarłam na miejsce weszłam i na szczęście nikogo nie było poza Jacem siedzącym w fotelu i czekającym na wyjaśnienia.
- Jessico co się stało, czemu wybiegłaś, myślałem że tego chcesz
- Jack ja po prostu nie mogę
- Nie kochasz mnie już? - zapytał
- Kocham i właśnie dlatego nie mogę za ciebie wyjść, posłuchaj jeszcze 2 lata temu bym zgodziła się bez wahania ale teraz nie mogę ci tego zrobić. Poza tym zasługujesz na kogoś lepszego
- Ale ja chce ciebie Jessico i tylko ciebie – powiedział zbliżając się i przyciągając mnie do siebie wpił się w moje usta
- Nie – krzyknęłam odpychając go od siebie po czym już spokojnym głosem dodałam – to koniec Jack nie mogę tak dalej jesteś wspaniałym facetem a ja na ciebie nie zasługuje
- Nie mów tak kochanie
- Jack ja zdradziłam cie – powiedziałam spuszczając wzrok nie potrafiłam mu spojrzeć w oczy
- Co zrobiłaś!? -krzykną z niedowierzaniem
- To co słyszałeś spałam z innym
- Jak mogłaś ?! Boże ale ze mnie kretyn !
- Posłuchaj kocham cie i zawsze będę ale nie jestem już w tobie zakochana może po prostu nie jesteśmy dla siebie odpowiedni a może gdybym wcześniej wiedziała że chcesz mnie tak bardzo jak ja chciałam ciebie to byli byśmy już małżeństwem. lecz odkąd spotkałam jego, wszystko się zmieniło i wiem że nie mam prawa prosić byś mi wybaczył dlatego, tego nie oczekuje, ale mimo wszystko przepraszam i mam nadzieje że kiedyś mi wybaczysz. - powiedziałam zaś Jack tylko spojrzał na mnie i ze łzami w oczach podszedł i delikatnie mnie pocałował
- Żegnaj Jessico – szepną oderwawszy się ode mnie po czym wyszedł zaskoczył mnie prędzej spodziewałam się że mnie spoliczkuje, a on zamiast tego mnie pocałował.


JAMIE

Gdy wszedłem do swojej rezydencji było już bardzo późno dlatego byłem już pewien że z Lily zobaczę się jutro na planie zmęczony podróżą poszedłem się położyć lecz kiedy wszedłem do sypialni ujrzałem Lily siedziała na łóżku mając na sobie jedynie bardzo seksowną białą koszulkę nocną.
- Wow – wydusiłem z siebie zaskoczony jej widokiem
- Cześć skarbie czekałam na ciebie – powiedziała po czym podeszła wpijając się w moje usta
- Lily daj spokój nie mam dziś na to ochoty - powiedziałem oderwawszy się od niej
- Ale, Jamie co się dzieje czemu nie chcesz,, coś nie tak?
- Nie, po prostu jestem zmęczony – skłamałem po czym dodałem – idę pod prysznic – gdy zobaczyłem jak Lily słysząc to się uśmiecha natychmiast dodałem – SAM
- Ale, zaczekaj ja już tak nie mogę gadaj co jest grane. Masz kogoś prawda. - krzyknęła z wyrzutem
- Nie, to nie tak. - zaprzeczyłem
- A jak ? Myślisz że ja nie widzę co się dzieje gadaj kim ona jest?
- Och daj spokój Lily. Co cie napadło?
- Pomyślmy, może to że mój facet mnie zdradza - krzyczała
- To że nie mam ochoty na seks już znaczy że cię zdradzam?
- Nie chodzi tylko o seks ja już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio powiedziałeś że mnie kochasz.
- Myślałem że to wiesz.
- Zmieniłeś się, co ty zrobiłeś z moim chłopakiem – powiedziała patrząc na mnie a po jej policzkach spłynęły łzy wyminęła mnie i skierowała się do drzwi sypialni musiałem coś zrobić jeśli pozwolę jej teraz wyjść to tak jakbym powiedział jej o Jessice a teraz jeszcze nie mogę pozwolić by mój romans wyszedł na jaw, więc natychmiast zagrodziłem drogę Lily i spojrzawszy w jej oczy bez słowa przyciągnąłem ja do siebie i wpiłem w jej usta a między pocałunkami wyszeptałem kocham cię, nawet nie wiedziałem kiedy znaleźliśmy się w łóżku kochając, muszę przyznać że to była szalona noc.


JESSICA

Całą noc nie spałam tylko rozmyślałam nad tym czy dobrze zrobiłam mówiąc Jackowi że w moim sercu jest ktoś inny, ale w zasadzie to cieszyłam się że nie będę musiała już dłużej okłamywać Jaca i nie będę miała już wyrzutów sumienia kiedy będę z Jamiem. Nie mogę się już doczekać kiedy powiem Jamiemu o tym że należę już tylko do niego.


LILY

Byłam taka szczęśliwa gdy obudziłam się wtulona w ramiona Jamiego może rzeczywiście ostatnio był przemęczony, a ja go oskarżałam o romans muszę mu to wynagrodzić.
- Przepraszam – szepnęłam czule – nie miałam podstaw by cie o coś oskarżać
- Nie szkodzi – powiedział po czym mnie pocałował a oderwawszy się ode mnie szepną – kocham cie
- Ja ciebie też – powiedziałam szczęśliwa


JAMIE

Czułem się okropnie okłamując Lily a jednocześnie zdradzając Jessice, obiecałem jej że nie prześpię się więcej z Lily a tu proszę. Co ja do diabła wyrabiam muszę coś z tym zrobić Jessica nie może dowiedzieć się o tej nocy.


***
Wiem że rozdział krótki ale chciałam pozostawić nutkę tajemnicy. Jak myślicie co będzie dalej czy Jessica dowie się o tym że Jamie przespał się z Lily i wyznał jej miłość ? I jak zareaguje Jaime na wiadomość o niedoszłych zaręczynach Jessici oraz o tym że zerwała z Jackiem?Pozdrawiam i Proszę o wasze komentarze. Autorka.


niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 6



JESSICA

Dopiero pocałunek Jamiego mnie otrząsną z transu, którym były moje myśli. Kiedy się od siebie oderwaliśmy jamie tak jak ja ciężko oddychał i spoglądnąwszy mi głęboko w oczy, pogładził po policzku i szepnął
- Kocham Cię
- Powtórz to - powiedziałam zaskoczona tym że on pierwszy mi to powiedział zazwyczaj trudno z faceta wydusić te 2 słowa poza tym nasza znajomość nie trwa tak bardzo długo więc byłam zaskoczona jego wyznaniem
- Ale co? - odpowiedział udając że nie wie o co mi chodzi
- Och... no jasne teraz to nie wiesz o co mi chodzi. - powiedziałam lekko wyprowadzona z równowagi chodź wiedziałam ze on się tylko ze mną drażni dlatego postanowiłam mu się odpłacić udając nadąsaną wstałam z wersalki i ruszyłam w kierunku holu. Kiedy już tam byłam postanowiłam trochę pozwiedzać więc ruszyłam do zachodniego skrzydła domu, gdzie znalazłam salon, w którym usiadłam i zaczęłam oglądać telewizję tak naprawdę nie byłam na niego zła chciałam tylko sprawdzić co zrobi i które z nas bez drugiego dłużej wytrzyma. Jeżdżąc po kanałach czekałam z nadzieją że może zaraz za mną pojawi się Jamie lecz go nie było nie mogąc dłużej usiedzieć w miejscu stwierdziłam że jak zwykle nic nie ma w telewizji więc wyłączyłam telewizor po czym wstałam z kanapy i zaczęłam krążyć po domu w poszukiwaniu kuchni lecz tak naprawdę miałam wciąż nadzieje ze natknę się na Jamiego i to on będzie tym który nie wytrzyma i pierwszy do mnie przyjdzie. Idąc holem z jednego z póki usłyszałam muzykę, gdy zajrzałam przez lekko uchylone drzwi do pokoju, ujrzałam Jamiego który siedział i grał na fortepianie. Melodia którą grał była przepiękna „ten to potrafi zwabić dziewczynę” po cichu wiec weszłam do pokoju i zakradając się zaszłam Jamiego od tyłu i nachyliwszy się szepnęłam mu do ucha
- Ja ciebie bardziej książę
jamie zaś drygną najwidoczniej nie usłyszał moich kroków
lecz nie mówiąc ani słowa pociągną mnie do siebie tak ze wylądowałam na jego kolanach
po czym odgarną moje włosy i czule szepną mi do ucha
- Po 1000 kroć razy kocham cie – słysząc to uśmiechnęłam się
- Szkoda ze dziś musimy już wracać - powiedziałam smutniejąc
- Tak ale dopiero wieczorem – powiedział uśmiechając się podstępnie po czym dodał – a póki co jesteś jaszcze moja – i pchną mnie na kanapę następne kłatwszy się na mnie wpił się w moje usta.


LILY

Już od pewnego czasu Jamie nie był sobą gdy pytałam o co chodzi mówił że to przemęczenie ale ja czuje że coś jest nie tak, a teraz nawet wyjechał i nikt nie wie dokąd poza Tylerem który nie chce nic zdradzić. Potrzebowałam z kimś porozmawiać bo jeśli dalej będę tak rozmyślać to oszaleje dlatego postanowiłam umówić się na spotkanie z moją najlepsza przyjaciółką Seleną Gomez wzięłam więc komórkę i wykręciłam numer Seleny która odebrała już po 2 sygnale
- Słucham?-mruknęła lekko zaspanym tonem głosu.
- Cześć kochana, tu Lily. Czy mogły byśmy się dziś spotkać?-zapytałam i przeczesałam ręką włosy.
- Jasne, a coś się stało?-zapytała lekko zaniepokojona.
- Nie nic, po prostu muszę z tobą porozmawiać i potrzebuję twojej pomocy-odpowiedziałam i cichutko westchnęłam.
- Dobrze, to za pół godziny w The Royal Cafe - rzuciła wesoło.
- Ok, to do zobaczenia-powiedziałam ucieszona, że wreszcie będę mogła z kimś pogadać, tak strasznie tego potrzebowałam.
- Pa-pożegnała się krótko i rozłączyła.
kiedy już umówiłam się z Seleną poszłam się przebrać i przygotować.


Godzinę później The Royal Café:

- Część Sel -
- Część Lily
- To co jest grane – zapytała z zaciekawieniem i lekkim niepokojem
- Chodzi o Jamiego, Sel on chyba kogoś ma na boku – powiedziałam zrezygnowana
- Niewierze Jamie? To niemożliwe – stwierdziła z niedowierzaniem
- No nie wiem ostatnio nie jest sobą, mówi ze to zmęczenie ale ja mu nie wierze już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio powiedział ze mnie kocha
- Lily nie wiesz że rzadko który facet nam dziewczynom potrafi to często mówić
- Wiem ale Jamie to co innego kiedyś słyszałam od niego to kilka razy dziennie a ostatnio powiedział mi to chyba więcej jak rok temu.
- Wiec jeśli tak się boisz że cię zdradza to czemu nie wynajmiesz kogoś kto by to sprawdził – zaproponowała Selena
- Masz namyśli detektywa? - muszę przyznać że Sel zaskoczyła mnie tym pomysłem
- No przecież nie księdza, tak detektywa dowiedz się kim jest ta suka i znajdź jej slaby punkt byś mogła ja zniszczyć i odzyskać Jamiego
- Wiesz może to i dobry pomysł dzięki, a teraz opowiadaj co u ciebie to może chodź na chwile przestane o tym myśleć bo wariuje.


JESSICA

Leżąc w ramionach Jamiego rozmyślałam o tym co tak właściwie nas łączy kocham go i nie chce być tylko jego kochanką poza tym co z Jaciem to co teraz robię jest nie fer wobec niego, Jack zawsze był przy mnie i zawsze mogłam na niego liczyć a teraz robię mu takie świństwo jak tylko wrócę muszę zakończyć swój związek z nim jeśli mam być z Jamiem muszę pożegnać Jaca. Nie wiedząc kiedy zasnęłam.

SEN:

- Chce wiedzieć jak się sprawy maja
- Nie rozumiem
- Jamie, pogubiłam się wiesz ze cie kocham i to mnie gubi
- Czemu
- Bo ty się mną bawisz, raz mówisz że mnie kochasz a potem spotykasz się z inna, potem mówisz że wolisz mnie, ale tylko się ze mnie nabijasz nie mogę sobie z tym poradzić naprawdę cie kocham dlatego serce mi pęka ale musisz być uczciwy i dokonać wyboru Lily albo ja.
- Mam wybierać?
- Tak - odparłam stanowczo i właśnie wtedy do pomieszczenia weszła Lily jamie spojrzał na mnie po czym podszedł do Lily i wpił się w jej usta.

JAMIE 

Przyglądałem się Jassice która tak słodko spała w moich ramionach gdy nagle zaczęła coś mówić przez sen
-... serce mi pęka ale musisz być uczciwy i dokonać wyboru Lily albo ja. - po tych słowach zaczęły spływać po jej policzkach łzy.
- Kochanie obudź się - szepnąłem czule do jej ucha chcąc przerwać ten sen gdy tylko otworzyła oczy spojrzała na mnie uśmiechając się i w ten sposób starając ukryć łzy
- Ej skarbie co się stało – zapytałem gładząc ja po policzku
- Nic takiego to tylko zły sen
- Opowiedz co ci się śniło- zapytałem zaciekawiony
- Lepiej nie – powiedziała spuszczając głowę aby uniknąć mojego wzroku
- Kochanie spójrz na mnie – powiedziałem łapiąc ja za podbródek i zmuszając do spojrzenia mi w oczy a gdy nasze spojrzenia się już spotkały dodałem - ja już rok temu dokonałem wyboru i wybrałem ciebie.


JESSICA

- Co? skąd wiesz?... - byłam zaskoczona słysząc słowa Jamiego skąd on wiedział o czym śniłam
- Mówiłaś przez sen – odpowiedział zupełnie jakby wiedział o czym myślę. Nie wiedziałam co mam teraz mu powiedzieć więc zamiast tego wpiłam się w jego usta.
- Jamie co my z tym zrobimy? - zapytałam oderwawszy się od Jamiego
- Z czym ? - odpowiedział pytaniem udając że nie rozumie o co mi chodzi.
- Wiesz dobrze, posłuchaj nie każe ci już jej o nas mówić ale kiedy wrócimy do miasta każde będzie musiało wrócić do swojego świata, poza tym wiesz jak będę się czuć, nie będę mogła przestać myśleć oo tym że jesteś teraz z nią i to ją obejmujesz, całujesz i to z nią się teraz kochasz. - powiedziałam a po mych policzkach spłynęły pojedyncze łzy.
- Jessico nigdy bym ci tego nie zrobił, mimo iż jestem teraz z Lily to ciebie kocham – powiedział ocierając mi wierzchem dłoni moje łzy po czym kontynuował - owszem od czasu do czasu będę musiał ją pocałować dla zachowania pozorów ale przysięgam ci że do czegoś więcej już nigdy nie dojdzie pomiędzy mną a Lily, poza tym moja droga ja również będę czuł to samo, myślisz że ja nie będę zastanawiał się czy jesteś teraz z Jaciem.


JAMIE

- Nie wiem ty mi powiedz? - odpowiedziała pytaniem zadziornie się uśmiechając
- Będę zazdrosny jak cholera, dlatego by mieć cię na oku mam pewien plan.
- Plan? Czyżby mi panicz nie ufał paniczu Bower – zapytała podnosząc jedną brew do góry.
- Jest panienka zbyt piękna panno Roberts mym mógł panience ufać w tej sprawie. - odpowiedziałem uśmiechnąwszy się szeroko.
- Więc jak zamierza mnie panicz upilnować, paniczu Bower.
- To proste gdy wrócimy dla wszystkich będziemy oficjalnie tylko parą przyjaciół i dzięki temu będziemy częściej się widywać
- Nie jestem tego taka pewna
- Dlaczego? - zapytałem nieco zaskoczony
- Dobrze wiesz dlaczego – odpowiedziała porozumiewawczo na mnie patrząc
- Jessie jesteśmy tu by cieszyć się sobą więc nie myśl teraz o nich
- Ale Lily i Jack
- Cii... - szepnąłem przykładając Jessice palec do ust, po czym dodałem – wszystko w swoim czasie kochanie. C.D.N.


***

Wszystkim współtwórcom dzięki za pomoc.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 5



Z GÓRY CHCIAŁABYM PODZIĘKOWAĆ WSPÓŁAUTORKOM TEGO ROZDZIAŁU Maryś i Salvatorkaa WIELKIE DZIĘKI BEZ WAS NIE DAŁABYM SOBIE RADE.


JAMIE:

Gdy tylko otworzyłem oczy, promienie słoneczne delikatnie muskał mą twarz. Spojrzałem na zegarek, dochodziła 8. Leniwie przeciągnąłem się i przeniosłem wzrok na moją ukochaną, która smacznie spała. Wyglądała tak słodko, że nie miałem serca by ją teraz obudzić, więc po cichu wstałem z łóżka i postanowiłem, że zrobię dla niej śniadanie. Gdy tylko wszedłem do kuchni, wyjąłem z lodówki wszystkie potrzebne składniki do przygotowania gofrów i zabrałem się do roboty. Muszę przyznać, że świetnie się przy tym bawiłem. Gotowe danie położyłem na tacy obok soku malinowego i róż, po czym z uśmiechem na twarzy wszedłem do sypialni, postawiłem tacę na stoliku i urwałem płatek róży którym zacząłem muskać policzek mojej ukochanej.
- Pobudka najdroższa - szepnąłem po czym delikatnie pocałowałem Jessy
- Jamie – szepnęła odrywając się ode mnie i otwierając oczy
-zrobiłem ci śniadanie - powiedziałem
- O gofry jak miło - powiedziała spoglądając na tace po czym przeniosła swój wzrok na mnie i dodała - ale ja wole co innego - po czym przyciągnęła mnie do siebie wpijając w moje usta a miedzy pocałunkami wyszeptała - ty jesteś słodszy mój książę.
Zamruczałem z zadowolenia, a gdy się od siebie oderwaliśmy dziewczyna wzięła jednego gofra i ugryzła kawałek.
- Pyszne - wyszeptała i spojrzała na mnie spod wachlarza długich rzęs.
- Cieszę się - mruknąłem, po czym pogładziłem ją po policzki i szeroko się do niej uśmiechnąłem, a po chwili szepnąłem - boże nawet nie wiesz Jessico jak za tobą tęskniłem - i oparłszy swoje czoło o jej dodałem - obiecaj ze już nigdy nie każesz mi odejść -
- Obiecuję - wyszeptała i z czułością cmoknęła mnie w czubek nosa
- Ale ty obiecaj ze kiedyś uda nam się naprawdę być razem i przysięgnij ze
to co teraz się dzieje nie jest zwykłym romansem tylko czymś więcej ,że ja, znaczę dla ciebie znacznie więcej niż zwykła kochanka
- Jesteś dla mnie najważniejsza - powiedziałem i pogładziłem ją po policzku.
- Ty dla mnie też - odpowiedziała po czym spuszczając głowę dodała - ale wciąż nie obiecałeś że kiedyś naprawdę uda nam się być razem i nie będziemy musieli ukrywać się przed światem - obiecuje ci ale dobrze wiesz ze teraz to niemożliwe na razie nie możemy się ujawnić – powiedział kładąc dłoń na moim podbródku i zmuszając do spojrzenia mu w oczy -nie prosiłam o to byśmy teraz się ujawnili ta cała tajemnica jest nawet seksowna – powiedziała uśmiechając się i seksownie przegryzając dolna wargę po czym dodała - ale chce mieć pewność ze cie nie stracę

JESSICA:

- I nie stracisz mam coś dla ciebie – powiedział po czym sięgając do spodni wyją z nich srebrny łańcuszek na którym wisiało serduszko i mały kluczyk

- Oto moje serce i klucz do niego teraz należy tylko do ciebie
- Dziękuje jest piękny i skoro to twoje serce przyjmę go ale nie chce byś kupował mi jakieś drogie rzeczy wystarczysz mi ty sam
- W zasadzie to go nie kupiłem to pamiątka rodzina moja babcia jak jeszcze żyła dostała go od dziadka a potem poprosiła mnie bym kiedyś podarował go tej jedynej. A dla mnie ty jesteś tą jedyną, poza tym wiem że drogiego prezentu ode mnie byś nie przyjęła.
-W takim razie ja również mam dla ciebie prezent - zamruczałam mu do ucha i przyciągnęłam go do siebie i cmoknęłam w czubek nosa, po czym złapałam go za rękę i zaciągnęłam do łazienki. Na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek i w sekundzie zerwał ze mnie swoją koszule która zastąpiła mi piżamę po czym przejechał opuszkami palców po mich ramionach zjeżdżając na krągłe piersi. Cała zadrżałam, gdy poczułam jego dotyk na moim ciele. Zdjęłam z niego spodnie, po czym obsypałam jego nagi już tors namiętnymi pocałunkami. Po chwili staliśmy już nadzy pod prysznicem rozpaleni do czerwoności. Nasze usta spragnione bliskości połączyły się w namiętnym pocałunku. Objęłam nogami w pasie Jamiego i ani razu się od niego nie odrywając. Chłopak położył mi ręce na moich pośladach i zamruczał z zadowolenia, gdy wdarłam swój język do jego ust. Gdy się od siebie oderwaliśmy oddychaliśmy szybko i nieregularnie. Wbiłam palce w jego plecy i modliłam się, by przerwał mękę w głębi mojego ciała. Jęknęłam, gdy tylko poczułam go w sobie, a fala gorąca zalała nasze ciała. Teraz męka stała się przyjemnością, to było cudowne uczucie które pragnęłam by trwało wiecznie, teraz Jamie był mój a ja jego.
JAMIE:

Gdy tylko poczułem bliskość jej ciała ogarnęła mnie fala pożądania. Czułem się przy niej tak cudownie, a ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Wpiłem się w jej usta i zacząłem gładzić jej plecy. Łazienkę wypełniły nasze ciche pojękiwania i ciężkie oddechy. Całowałem jej krągłe piersi ciężko dysząc, a po moim ciele przechodziły dreszcze.
- Jesteś cudowna-wyszeptałem i ponownie wpiłem się w jej usta.
- Kocham cie - szepnęła gdy zszedłem z pocałunkami na jej szyje. - aaa – jęknęła po chwili i właśnie wtedy oboje poczuliśmy spełnienie.
- To było niesamowite najlepszy seks w moim życiu jeszcze z żadną nie było mi tak dobrze – powiedziałem a Jesy słysząc te słowa zarumieniła się widząc to tylko się uśmiechnąłem i pocałowawszy jeszcze Jessice wyszedłem wraz z nią z pod prysznica
kiedy już się wytarliśmy i ubraliśmy, wróciliśmy do sypialni i kładwszy się na łóżku Jessica wtuliła się w moje ramiona
- Chciałabym, by tak było już wiecznie
- Ja również ale jutro musimy wracać
- Wiem ale nie mówmy teraz o tym chce się tobą nacieszyć niewiadomi kiedy znów się spotkamy. - powiedziała krzywo się uśmiechając po czym dodała – wiesz tak zmieniając temat to czy mogę ci zadać osobiste pytanie
- Tak, nie mam przed tobą tajemnic
- A więc pod prysznicem powiedziałeś że jeszcze z żadną nie było ci tak dobrze, dużo ich było ? A i kim była twoja pierwsza ?
- Więc w to teraz gramy? - zapytał uśmiechnąwszy się
- Tak w to
- A wiesz że to były dwa pytania
- Oj proszę odpowiedz
- No dobrze co do mojej pierwszej to była Anna chodziliśmy razem do 8 klasy. A co do tego z iloma to robiłem to nie wiem nie liczyłem ;) - powiedziałem z uśmiechem na twarzy i nagle poczułem szturchnięcie – No co sama chciałaś wiedzieć – powiedziałem z wyrzutem do Jessici która słysząc to tylko wywróciła oczami

JASSICA:

- No dobra teraz ty – zapytał Jamie o nie tylko nie to jak mam mu powiedzieć że to on był moim pierwszym
- Co ja? - zapytałam udając że nie wiem o co chodzi
- Dobrze wiesz ja swoje powiedziałem teraz twoja kolej
- Tylko że ja nie mam takiego doświadczenia jak ty – odpowiedziałam
- Ale z kimś na pewno. Futbolista, Był w jakimś zespole, a może to Jack. - zaczął wyliczać ja zaś tylko się uśmiechnęłam i spuszczając głowę i odwracając wzrok odpowiedziałam na jego pytanie
- Ty.
- Co? - zapytał z niedowierzaniem
- Ty. - powtórzyłam niepewnie spoglądając na niego
- Ja?. To ze mną...? Wow, wow.
- Czy to źle „wow” - zapytałam zaskoczona jego reakcją
- Nie, po prostu wow – powiedział a po chwili dodał pytając - i jak było?
- Cudownie - odpowiedziałam czując ja się rumienie po czym dodałam – ale może zmieńmy już temat

JAMIE:

- Jessica kotku zrób coś dla mnie i zostań tutaj, a ja pójdę po coś do picia. Proszę nie ruszaj się z tond ten dom jest naprawdę duży, a nie chcę wynajmować ekipy ratunkowej - powiedziałem żartobliwie, na co ona niby się obraziła. Ale szybko się otrząsnęła i powiedziała:
- Wcale się nie zgubię i może ja pójdę skoro ty robiłeś śniadanie to ja pójdę dla nas po coś do picia, proszę kochanie - zrobiła maślane oczy i jak ja mam się nie zgodzić?
- No dobrze, ale jak się naprawdę zgubisz to krzycz ile sił w płucach - kiedy tylko to powiedziałem , Jessica wyszła z pokoju i zostałem sam


JESSICA:

Szłam korytarzami domu, który był bardzo ładnie urządzony. Zeszłam schodami na dół marmurowymi schodami do głównego wejścia. Na środku pokoju stała jakby grecka rzeźba. Sufit pomieszczenia był bardzo wysoki, po środku sklepienia domu znajdował się kryształowy żyrandol, którego kryształki mieniły się od światła dziennego, które aż raziło po oczach. Szłam dalej, kierując się we wschodnie skrzydło domu, który równie dobrze mógł być pałacem jednej z księżniczek , o których kiedyś tata opowiadał mi bajki na dobranoc. Kiedy w połowie korytarza zobaczyłam uchylone drzwi, ciekawość wzięła nad rozumem i odtworzyłam drzwi, a tam zobaczyłam Jamiego śpiewającego I love rock'n'roll i przygrywającego do tego na gitarze. Jego głos brzmiał jak u anioła, w sumie to on był jak anioł dla mnie. Musiałam długo mu się przyglądać bo chyba wyczuł moją obecność bo się obejrzał w moją stronę i przestał grać jak i śpiewać.
- Długo już tu stoisz? - spytał zszokowany tym, że w ogóle go usłyszałam.
- Nie dopiero co przyszłam, masz naprawdę świetny głos. Zaśpiewaj coś dla mnie, proszę - powiedziałam próbując go nakłonić do śpiewu co prawda kiedyś już słyszałam jak śpiewa w końcu od zawsze byłam jego fanką ale teraz zaśpiewałby tylko dla mnie
- O nie nie ma mowy - powiedział
- O tak jakoś na koncertach nie masz tremy a przy mnie masz no proszę nie bądź taki - Powiedziałam robiąc jedna z tych swoich minek które zawsze go rozbrajały
- Może dam się przekonać ale co będę miał z tego? - zapytał
- Hmm może to - powiedziałam po czym podeszłam i krótko go pocałowałam
- Tylko to – zapytał podnosząc jedną brew do góry.
- Więcej jak już zaśpiewasz - powiedziałam
- Ech jesteś nieznośna - szepną po czym wziął gitarę i biorąc głęboki wdech zaczął śpiewać
[FILMIK TO CZĘŚĆ ROZDZIAŁU BY ZROZUMIEĆ DALSZY CIĄG TRZEBA OBEJRZEĆ I CZYTAĆ TEKST NA FILMIKU]

 a ja myślałam, że jestem w niebie
Wiedziałam, że nikt inny oprócz mnie nie słyszał tej piosenki bo pomimo , że nie widzieliśmy się przez te 6 miesięcy cały czas śledziłam jego wywiady i ruchy w karierze. Jamie wcale nie opublikował tej piosenki co czyniło, że jeszcze bardziej mi się podobała. 
Moim zdaniem ta piosenka jest najbardziej romantyczną rzeczą jaka przydarzyła mi się w całym życiu. Nigdy nie zapomnę jak mój ukochany ją śpiewał. Mój... jak to pięknie brzmi. Teraz tylko muszę zerwać z Jack'iem i będę mogła oficjalnie być z Jamie, ale on też musi zerwać z Lily. Jak na razie musimy się ukrywać 

piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 4



JESSICA:

Gdy tylko weszłyśmy do salonu usłyszałam jak Jamie z kimś rozmawia
- Bo nie mam, po prostu jestem ciekaw jak się tu dostały a poza tym jak są nawet nawet to może mamy towarzystwo na wieczór – powiedział a w momencie gdy go ujrzałam cały mój strach, nerwy i obawy po prostu zniknęły i nabrałam odwagi
- I jak jesteśmy nawet, nawet – powiedziałam do Jamiego który siedział do mnie tyłem lecz gdy mnie usłyszał od razu się odwrócił
- Jessy?
- Witaj Jamie – powiedziałam szeroko się uśmiechając
- Co ty tu robisz – zapytał wstając z kanapy, był zaskoczony że mnie widzi
- A jak myślisz? - powiedziałam po czym bez słowa podeszłam i wpiłam się w jego usta, wiedziałam że może mnie odtrącić po tym co mu ostatnio powiedziałam, znałam ryzyko ale musiałam spróbować. Jamie zaś, nie odtrącił mnie, tylko zamiast tego przyciągną jeszcze bliżej i odwzajemnił każdy mój pocałunek, podejrzewam że trwało by co znacznie dłużej gdyby nie czyjeś odchrząkniecie.
- Hyyy przepraszam że przeszkadzam ale może byś mnie przedstawił tym pięknym paniom – powiedział Taylor do Jamiego
- No tak przepraszam – powiedział Jamie – Taylor poznaj oto Jassy a to zapewne moja kuzynka o której nie wiem – powiedział Jamie uśmiechając się do Rebekhi
- Mam na imię Rebekha
- Ja jestem Taylor – przedstawił się chłopak podchodząc i całując dłoń rebeki po czym podszedł do mnie i również ucałował moja dłoń dodając – miło mi poznać tak urocze damy.
- Dziękujemy – powiedziała rebeka uśmiechając się zalotnie do Taylora
- Tay mógłbyś zająć się Rebekhą ja muszę porozmawiać z Jassy – powiedział Jamie i już kierowaliśmy się w stronę gabinetu gdy usłyszeliśmy za sobą głos Taylora
- Zaczekajcie mam lepszy pomysł jedzmy do mnie, wy na spokojnie pogadacie a my być może poznamy się bliżej – powiedział Taylor spoglądając najpierw na nas a potem na Rebekhe.
- Może i to dobry pomysł – powiedział jamie po czym wyszliśmy i wsiadając do swoich aut ruszyliśmy do rezydencji Taylora


W aucie Rebekhi

REBEKHA:
- Jassy posłuchaj ty chyba nie zamierzasz zostawić samej z Taylorem
- Zamierzam, a co boisz się go – zapytała uśmiechając się teraz to ja byłam kłębkiem nerwów.
- Nie jego tylko siebie, wiesz jak go uwielbiam, jeszcze palne coś głupiego – powiedziałam do jassy
- Nie martw się spodobałaś mu się to było widać powinnaś się cieszyć ty jesteś wolna, on tez, kto wie morze coś z tego będzie. - powiedziała Jessica gdy już podjeżdżałyśmy pod wille Taylora.



W aucie Tylera

TAYLER:

- Cholera Tay co ja mam teraz zrobić po kie licho ona wróciła
- Przecież tak za nią tęskniłeś
- Tak ale, ja i ona, niby jak to ma wyglądać Tay
- Normalnie zerwij z Lily, przecież sam mówiłeś ze i tak jej nie kochasz. A o jassy gadasz w kółko
- Ale jassy przecież ma faceta
- Dlatego jak tylko dojedziemy dam ci klucze do mojego domu nad oceanem i jedzcie tam we dwoje i na spokojnie pogadacie a ja zajmę się Rebeką, swoja drogą lubię blondynki a ta jest całkiem niezła. - powiedziałem gdy podjechaliśmy pod moją wille Jamie zaś usłyszawszy to, tylko wywrócił oczami, po czym wysiadł z auta.

JESSICA:

- Dobra chodźcie dziewczyny zapraszam – powiedział Taylor uroczo się do nas uśmiechając i prowadząc nas do domu, gdy weszliśmy do salonu Taylor kazał nam się rozgościć a Jamiego porwał na bok.
- Rozgośćcie się dziewczyny a ja muszę zamienić słowo z Jamiem – powiedział po czym wyszli z salonu

JAMIE:

- Masz klucze i weźcie mój wóz
- Super Tay tylko co z Lily zorientuje się że mnie nie ma
- Oj daj spokój będę cie krył
- Dzięki stary jestem twoim dłużnikiem – powiedziałem biorąc od Taya kluczyki

JESSICA:

- Nareszcie jesteście – powiedziałam patrząc na chłopaków wchodzących do salonu
- A co tęskniłyście ?
- Trochę ? - powiedziała rebeka patrząc to na mnie to na Jamiego
- Jessy mogę cie prosić na słowo – powiedział Jamie uśmiechając się ja zaś tylko spojrzałam na beki porozumiewawczo która dyskretnie dala mi znak ze mogę iść z Jamiem i zostawić ja sam na sam z Taylorem widać było że coraz bardziej swobodnie zaczynała się czuć w jego obecności zresztą i tak to ona odkąd pamiętam była tą wygadaną ja zaś byłam tą szarą myszką która próbuje ukryć się przed światem. Ale wracając do Jamiego nie miałam pojęcia o co chodzi do momentu gdy zaciągną mnie do najbliższego pokoju – Wchodź – powiedział wepchnąwszy mnie do środka
- Dobra już dobra o co chodzi – powiedziałam obruszona jego zachowaniem lecz on zamiast mi odpowiedzieć bez słowa wpił się w moje usta a ja odwzajemniłam każdy pocałunek gdy się ode mnie oderwał by nabrać tchu sprał czoło o moje po czym szepną
- Tak bardzo tęskniłem
- Ja też jamie
- Wyjedz ze mną – szepną spoglądając mi w oczy
- Wyjazd a co powiesz Lily – zapytałam wyrywając się z jego objęć
- Tay będzie mnie krył poza tym i tak musimy porozmawiać
- Ale kiedy mielibyśmy wyjechać
- Teraz weźmiemy auto Taya
- No dobrze ale muszę powiedzieć o wszystkim Beki, Tay jej właśnie wszystko wyjaśnia poza tym możesz zadzwonić do niej z drogi
- Ok a dokąd mnie zabierasz
- Zobaczysz – powiedział tajemniczo się usmiechając po czym skierowaliśmy się do wyjścia a potem w stronę auta Jamie oczywiście otworzył mi drzwi auta i podając rękę pomógł wsiąść po czym sam zasiadłszy za kierownica, ruszył zabierając mnie w niewiadomym mi kierunku.

JAMIE:

Zabierałem właśnie Jessice do jednej z rezydencji Taya byłem szczęśliwy że znów ją widzę lecz zastanawiałem się też czemu wróciła przecież to ona kazała mi odejść, nie chciała mnie w swoim życiu a mimo to wróciła miałem już w aucie zacząć naszą rozmowę ale zówarzyłem że zasnęła więc jej nie chciałem budzić gdyż wyglądała tak słodko podczas snu. Kiedy dotarliśmy na miejsce ona wciąż spała więc nachyliłem się i złożyłem na jej ustach pocałunek który po chwili odwzajemniła.

JESSICA:

- Witaj księżniczko jesteśmy na miejscu – szepnął Jamie oderwawszy się ode mnie
- Spałam? - zapytałam ziewając
- Tak zasnęłaś – odpowiedział po czym wysiadł i okrążając auto otworzył mi drzwi i podając rękę pomógł wysiąść z auta
- Jak tu pięknie – szepnęłam spoglądając na rezydencje
Jamie zaś staną za mną i obejmując mnie od tyłu szepną mi do ucha
- Nie widziałaś jeszcze wszystkiego
- Więc może mnie oprowadzisz mój książę – powiedziałam uśmiechając się
- Jak sobie panienka życzy – powiedział po czym z zaskoczenia wziął mnie na ręce i wniósł do domu cały czas trzymając mnie na rękach poniósł mnie w stronę schodów
- Jamie puść mnie potrafię chodzić – powiedziałam on zaś z uśmiechem na twarzy pokiwał tylko głową na znak sprzeciwu po czym dotarłszy na górę wniósł mnie do sypialni


 i zamykając za nami drzwi kopniakiem zamiast mnie postawić położył mnie na łóżku i zaczął całować moje usta szyje i dekolt
- Jamie przestań – szepnęłam ciężko - miałeś mi pokazać dom
- Właśnie pokazuje to jego najlepsza część – powiedział oderwawszy się ode mnie
- Jesteś wariat wiesz? - to było raczej stwierdzenie niż pytanie
- Często mi to mówią – odpowiedział uśmiechając się po czym ponowił pocałunki nim się obejrzeliśmy nasze ubrania wylądowały gdzieś na podłodze a my daliśmy się ponieść uczuciom to była naprawdę szalona noc pełna pasji i namiętności.
C.D.N.